Marszałek Sejmu Ludwik Dorn chciał lustrować nie tylko sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale także ich bliskich. Poprosił o informacje z Instytutu Pamięci Narodowej tuż przed rozpoczęciem kluczowego posiedzenia w sprawie lustracji.

Dorn chciał wiedzieć, czy w zasobach Instytutu są informacje, które mogą wywołać wątpliwości co do bezstronności członków składu orzekającego.

Oficjalnego stanowiska marszałka Sejmu do tej pory nie udało się nam uzyskać. Telefon jego rzecznika nie odpowiada, ale nieoficjalnie wiadomo, że w Instytucie Pamięci Narodowej mają znajdować się materiały dotyczące żony jednego z sędziów, która miała być tajnym współpracownikiem peerelowskiej bezpieki.

Lustrowanie bliskich osób zajmujących wysokie stanowiska i to przez marszałka Sejmu to zupełna nowość. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił o wyjaśnienia i określenie, na jakiej podstawie prawnej Ludwik Dorn chciał poznać zawartość nie tylko teczek sędziów, ale także członków ich rodzin.

Wniosek Dorna został przez IPN odrzucony. Kolejny złożył poseł Arkadiusz Mularczyk, ale jego wniosek dotyczył już tylko sędziów. Na podstawie materiałów IPN Mularczyk ogłosił w Trybunale, że dwaj sędziowie zostali zarejestrowani jako kontakty operacyjne SB.