Kolejne iskrzenie na linii Tusk-Kaczyński. Szef rządu uważa, że sytuacja gospodarcza Polski jest dobra i nie wymaga nadzwyczajnych działań, w tym zwoływania Rady Gabinetowej. Ostateczna decyzja należy jednak do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nad zwołaniem Rady ciągle się zastanawia.

Zdaniem Donalda Tuska, najważniejszy jest teraz ekonomiczny spokój i odpowiedzialność, a zwołanie nadzwyczajnego gremium, jakim jest Rada Gabinetowa, mogłoby zasugerować, że dzieje się coś niedobrego. Uważam, że stwarzanie takiej atmosfery i napinanie mięśni nie jest fortunne - oświadczył premier:

Tusk dodał, że wszystkie instytucje realnie odpowiadające za polską gospodarkę funkcjonują dobrze, czyli w domyśle – nie należy im przeszkadzać.

Zupełnie innego zdania niż szef rządu są przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. To nie ekonomiści będą później płacić rachunki, tylko zwykli ludzie – grzmi Jacek Kurski.