Opiekunowie w Domu Schronienia w Zgierzu koło Łodzi mogli przejmować majątki, renty i emerytury pensjonariuszy. Tę hipotezę sprawdza łódzka Prokuratura Okręgowa – dowiedziała się dziennikarka RMF FM.

Opiekunowie w Domu Schronienia w Zgierzu koło Łodzi mogli przejmować majątki, renty i emerytury pensjonariuszy. Tę hipotezę sprawdza łódzka Prokuratura Okręgowa – dowiedziała się dziennikarka RMF FM.
Dom Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Pułaskiej w Zgierzu /Grzegorz Michałowski /PAP

Chodzi o upoważnienia, które mieli mieć prowadzący ośrodek, do dysponowania pieniędzmi lub kontami podopiecznych - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Zwracamy się do poszczególnych Zakładów Ubezpieczeń Społecznych, bo chcemy ustalić, kto był uprawniony do otrzymywania świadczeń emerytalnych i rentowych. Zamierzamy także dotrzeć do członków rodzin, sprawdzić sytuację finansową osób, które przebywały w ośrodku i ustalić, czy nie doszło do uszczupleń w tym zakresie - wyjaśnia rzecznik.

Prokuratura pracuje też nad powołaniem grupy kilku biegłych, którzy pomogą w sprawdzeniu stanu zdrowia osób, które były pensjonariuszami placówki. Specjaliści zajmą się także analizą dokumentacji medycznej. Przy tym będzie musiało pracować kilka osób, bo to są dziesiątki dokumentów do przejrzenia oraz konieczność zbadania osób, które teraz są w ośrodkach w różnych częściach kraju. 

Dochodzenie rozrasta się również, dlatego że śledczy będą prześwietlać działalność ośrodka od początku. I w tym wypadku konieczne jest sprawdzenie: ile osób zostało przyjętych do ośrodka, na jakich zasadach, w jakim stanie zdrowia, czy nie doszło do jego pogorszenia i w ilu przypadkach nastąpił zgon. 

Z naszych informacji wynika, że były przypadki, iż do placówki trafiały osoby bezpośrednio przywożone z poszczególnych szpitali, a pobyt niektórych podopiecznych był dotowany przez Ośrodki Pomocy Społecznej - dodaje rzecznik Krzysztof Kopania - Temu także się przyjrzymy.

W piątek kilku prokuratorów i policjanci z Komendy Wojewódzkiej przesłuchują personel medyczny szpitali, do których trafili pensjonariusze, zabrani z Domu Schronienia w Zgierzu. Śledczy będą też docierać do rodzin i zabezpieczać kolejne dokumenty medyczne.

Dotychczas przeprowadzone sekcje zwłok podopiecznych ośrodka, którzy zmarli w placówce i w szpitalach, nie ustaliły bezpośredniej przyczyny śmierci. Potrzebne będą dodatkowe badania tkanek. Teraz nie wiadomo, czy fatalna opieka w Domu Schronienia przyczyniła się do śmierci pięciorga pensjonariuszy.


(j.)