Wrocławskiej klinice położnictwa i ginekologii - jednej z najlepszych na Dolnym Śląsku - grozi zamknięcie. Budynek, w którym się znajduje, jest w katastrofalnym stanie. W tym roku szpital miał się przenieść do nowej siedziby, ale zabrakło 200 mln zł na skończenie prac budowlanych. Ministerstwo Zdrowia obiecało pieniądze, póki co jednak nikt ich nie widział.

Co chwilę mamy sytuację pękniętej rury, przeciekającego dachu. Łatamy to wszystko na bieżąco. Stajemy przed widmem zagrożenia technicznego, które uniemożliwi działanie - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Stopczykiem, profesor Mariusz Zimmerman. Zamknięcia szpitala boją się też pacjentki: