Siedmioletni Kuba ze Świebodzic na Dolnym Śląsku, który uratował swoją mamę, otrzymał od burmistrza miasta nagrodę za "dzielną postawę". Chłopiec wezwał pogotowie, gdy kobieta w łazience straciła przytomność i była bliska zaczadzenia.

Do zdarzenia doszło dwa tygodnie temu. Pani Elżbieta, która była w domu tylko z synem, zemdlała w łazience. Chłopiec zadzwonił najpierw do dziadków, a kiedy ci nie odebrali, wykręcił alarmowy numer pogotowia. Karetka przyjechała błyskawicznie, bo Kuba powiedział dokładnie, co się stało i gdzie mieszka. Jego mama z powodu zatrucia spalinami spędziła tydzień w szpitalu.

Kobieta jest bardzo dumna ze swojego syna. Uczyłam go, gdzie ma dzwonić, jak się coś złego wydarzy. Ale nie przypuszczałabym, że to mi coś się stanie. Bardzo się cieszę się, że Kubuś był taki opanowany, bo przecież nawet dorośli często nie są w stanie zadzwonić w takiej stresującej sytuacji - mówi. Mały bohater chce jednak szybko o wszystkim zapomnieć.