Asystent sekretarza stanu w ministerstwie zdrowia – tak należy przedstawić się, aby uzyskać pomoc w kilku z ponad tysiąca placówek na Dolnym Śląsku, które nie mają podpisanych umów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dziennikarka RMF FM Barbara Zielińska dokonała prowokacji i sprawdziła, jak funkcjonują placówki medyczne w regionie.

Nasza reporterka telefonowała do szpitali i przychodni na Dolnym Śląsku. Magicznym sformułowaniem, które otworzyło zamknięte drzwi, było powołanie się na asystenta sekretarza stanu w resorcie zdrowia. Po takim przedstawieniu się wszelkie biurokratyczne lody topniały.

Barbarze Zielińskiej udało się umówić wizytę znajomej sekretarza stanu w jednym z dolnośląskich szpitali. Podobnie sytuacja wyglądała w jednej z obleganych przychodni. Posłuchaj:

Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia uruchamia plan awaryjny dla Dolnego Śląska. NFZ obiecuje, że zapłaci za wszelkie porady i zabiegi specjalistów z ponad tysiąca placówek, które nie mają jeszcze podpisanych umów. Zobaczymy, czy poprawi się dola dolnośląskich pacjentów.