Wójtowie i członkowie rad miejskich Nowej Rudy i Pieszyc na Dolnym Śląsku mogą spać spokojnie: nie stracą pracy. Ich dymisji domagali się mieszkańcy gmin, po tym jak podjęto decyzje o likwidacji szkół. Frekwencja w referendum była jednak za niska.

W Nowej Rudzie mieszkańcy domagali się odwołania wójta i rady gminy, po tym jak pod koniec stycznia radni zdecydowali o likwidacji szkół podstawowych w: Dzikowcu, Woliborzu i Włodkowicach oraz jednego gimnazjum: w Ludwikowicach Kłodzkich. W Pieszycach mieszkańcy chcieli odwołania burmistrza i rady miejskiej, również po tym jak zdecydowali oni o likwidacji dwóch szkół podstawowych oraz jednego przedszkola.

W niedzielnym referendum w sprawie odwołania przedstawicieli lokalnych władz oddano jednak zbyt mało głosów. W Nowej Rudzie uprawnionych do głosowania było ponad 10 tysięcy osób, kart wydano 1621. Podobnie niska frekwencja była w Pieszycach, gdzie uprawnionych było 7677, a wydano kart 1599 - poinformowała Joanna Kazanowicz z biura komisarza wyborczego w Wałbrzychu.

Dymisja wójta z Lewina Kłodzkiego

Fotel wójta stracił jednak Henryk Szczypkowski z Lewina Kłodzkiego. Jego odwołanie nie mało jednak nic wspólnego z likwidacją szkół. Teraz wojewoda dolnośląski musi wyznaczyć w ciągu trzech miesięcy termin wyborów samorządowych w Lewinie Kłodzkim.

O losie wójta zaważyły cztery argumenty, jakie we wniosku o jego odwołanie przedstawili mieszkańcy gminy: brak koncepcji na rozwój gminy, nieodpowiednie zarządzanie finansami, fatalna polityka kadrowa i dezorganizacja pracy urzędu. Odwołania wójta chciał co drugi mieszkaniec Lewnia. Uprawnionych do głosowania było tam 1665 osób, zagłosowało 813 wyborców, z czego 762 osoby głosowały za odwołaniem wójta. Żeby odwołać wójta w referendum "za" musiało zagłosować 2/3 wyborców, czyli w tym wypadku 535 osób - tłumaczyła Kazanowicz.

Takiej zgodności nie było ani w Nowej Rudzie ani w Pieszycach. Tam do urn wyborczych pofatygowała się zaledwie jedna dziesiąta uprawnionych do głosowania. Osoby, które zdecydowały o likwidacji szkół, zachowały więc stanowiska.

Kolejne cztery referenda w sprawie odwołania gospodarzy gmin zaplanowano na 24 czerwca - wtedy to mieszkańcy Wałbrzycha, Stoszowic, Bielawy i Głuszycy będą decydowali o losach tych, którzy podjęli decyzje o likwidacji szkół w regionie.