Z dokumentów zabezpieczonych w domu gen. Kiszczaka, udostępnionych dziś przez Instytut Pamięci Narodowej wynika, że w latach 1970-72 TW „Bolek” przekazał "szereg cennych informacji dot. destrukcyjnej działalności niektórych pracowników" Stoczni Gdańskiej. Potem był niechętny współpracy i został zwolniony za krytykę władz stoczni. Odnotowano, że za przekazywane informacje "Bolek" był wynagradzany w sumie kwotą 13 100 zł. "Wynagrodzenie brał bardzo chętnie" - dodano.

Z dokumentów zabezpieczonych w domu gen. Kiszczaka,  udostępnionych dziś przez Instytut Pamięci Narodowej wynika, że w latach 1970-72 TW „Bolek” przekazał  "szereg cennych informacji dot. destrukcyjnej działalności niektórych pracowników" Stoczni Gdańskiej.  Potem był niechętny współpracy i został zwolniony za krytykę władz stoczni. Odnotowano, że za przekazywane informacje "Bolek" był wynagradzany w sumie kwotą 13 100 zł. "Wynagrodzenie brał bardzo chętnie" - dodano.
Dziennikarze w bibliotece IPN /Jacek Turczyk /PAP

Wśród ujawnionych przez IPN dokumentów są: sporządzona 9 czerwca 1976 r. przez kpt. Z. Ratkiewicza charakterystyka TW "Bolek" oraz obszernie ją powielające postanowienie z tego samego dnia o rozwiązaniu współpracy z tym agentem, zatwierdzone pieczątką zastępcy naczelnika wydziału III SB mjr. Czesława Wojtalika. Stwierdzono w nich, że "Bolek" został pozyskany 29 grudnia 1970 r. "na zasadzie dobrowolności" przez kpt. E. Graczyka z Olsztyna i współpracownik ten pozostawał "na kontakcie" 3 pracowników oraz rezydenta SB ze stoczni.

Jako powód rozwiązania współpracy z TW "Bolkiem" podano jego "niewłaściwe zachowanie się" jako współpracownika mimo kilkakrotnych ostrzeżeń, niechęć do współpracy oraz fakt, że 30 kwietnia 1976 r. został zwolniony z pracy w stoczni za wystąpienia krytykujące jej władze. Odnotowano, że za przekazywane informacje "Bolek" był wynagradzany w sumie kwotą 13 100 zł. Wynagrodzenie brał bardzo chętnie - dodano.


Celem pozyskania (w grudniu 1970 r.) było rozeznanie działalności kierownictwa Komitetu Strajkowego oraz innych osób wrogo działających po wypadkach grudniowych 1970 r. w Stoczni Gdańskiej. Od roku 1970 do 1972 przekazał szereg cennych informacji dot. destrukcyjnej działalności niektórych pracowników. Na podstawie otrzymanych materiałów założono kilka spraw. W tym czasie dał się poznać jako jednostka zdyscyplinowana i chętna do współpracy - czytamy w dokumencie.

Jak dodano, po ustabilizowaniu się sytuacji w stoczni, współpracownik "był wykorzystywany jako jednostka sygnalizacyjna" przez rezydenta, czyli człowieka SB na terenie stoczni o kryptonimie "Madziar".

SB odnotowała, że od tego czasu dało się zauważyć niechęć TW "Bolka" do dalszej współpracy, uzasadnianą brakiem czasu i tym, "że na zakładzie nic się nie dzieje oraz żądaniem zapłaty za przekazywane informacje, które nie stanowiły większej wartości operacyjnej".

"Niejednokrotnie w pozyskiwanych informacjach przebijała się chęć własnego poglądu na sprawę"

Informacje uzyskiwane od informatorów SB weryfikowała przez innych agentów. W dokumencie o rozwiązaniu współpracy napisano, że podczas kontroli informacji od TW "Bolka" stwierdzono, że "niejednokrotnie w pozyskiwanych informacjach przebijała się chęć własnego poglądu na sprawę, nadając jej (...) opinię środowiskową. Stwierdzono również, że podczas odbywających się zebrań dość często bez uzasadnienia krytykował kierownictwo administracyjne, partyjne i związkowe wydziału" - czytamy.

W dokumencie zaznaczono, że po każdym wystąpieniu TW "Bolka" SB przeprowadzała z nim rozmowę, "podczas której wytykano mu jego niewłaściwe wystąpienie na zebraniu, pouczano jak ma zachowywać się oraz ostrzegano go, że o ile będzie nadal tak postępował, to zostanie zwolniony z zakładu". Swoje wystąpienie tłumaczył zawsze tym, że o ile nie będzie zabierał głosu w obronie pracowników, straci całkowicie zaufanie w załodze, dlatego też wystąpienie swoje uważa za słuszne - napisała SB.


W konsekwencji - jak wynika z postanowienia o rozwiązaniu współpracy - "mimo naszych kilkukrotnych ostrzeżeń w dniu 11.01.1976 r. zabierając głos w dyskusji na zebraniu związkowym w sposób szkalujący zarzucił niewłaściwe postępowanie kierownictwa administracyjnego wydziału, partyjnego i związkowego. Za wystąpienie to dyrekcja zakładu stoczni z dniem 30.04 1976 r. zwolniła (go) z pracy" - czytamy w dokumencie kpt. Ratkiewicza, który zauważa też, że spotkania z TW "Bolkiem" odbywały się "poza LK" (lokalem kontaktowym).

W związku z powyższym postanowiono: "Biorąc pod uwagę niewłaściwe zachowanie się t.w. 'Bolek' i to, że został zwolniony ze stoczni, uważam wyeliminować go z czynnej sieci agenturalnej, a posiadaną teczkę personalną i roboczą złożyć do archiwum Wydz. 'C' (archiwum) tut. Komendy - głosi postanowienie podpisane przez mjr. Wojtalika. Poniżej jest pieczątka potwierdzająca złożenie akt w archiwum.

W cytowanych fragmentach dokumentów zachowała się oryginalna pisownia.



(dp)