Kilkadziesiąt złotych mandatu grozi tym, którzy w Gryfinie w województwie zachodniopomorskim wypłyną łódką na Odrę bez dowodu rejestracyjnego. Wędkarzy łapie miejscowa policja. Problem w tym, że Starostwo Powiatowe w Gryfinie dowodów rejestracyjnych łodziom nie wystawia. Urzędnicy twierdzą, że nie ma takich przepisów.

Starosta gryfiński wysłał nawet pismo, w którym wyjaśnia, jakie ma uprawnienia w zakresie rejestracji łodzi motorowych. Tłumaczy w nim, że jedynie prowadzi rejestr łodzi, do którego je wpisuje. I na tym, według ekspertyz prawnych, kończą się obowiązki starostwa. Pismo trafiło do policji, Polskiego Związku Wędkarskiego i Państwowej Straży Rybackiej. Na specjalne życzenie wydaje też wypis z rejestru. Kosztuje 17 złotych. Nie jest on jednak dowodem rejestracyjnym.

Docierają do mnie sygnały, że policja nakłada mandaty za brak dowodów rejestracyjnych łodzi. Ale my nie mamy upoważnienia do wystawiania takich dokumentów. Nawet nie wiem, jak coś takiego miałoby wyglądać. Minister Rolnictwa określił np. wzór karty wędkarskiej, w rozporządzeniu napisał, że mamy rejestrować łodzie, ale żadnego wzoru dowodu rejestracyjnego nie ma - mówi Lucyna Krzemińska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska ze starostwa w Gryfinie. Starostwo zamówiło ekspertyzę prawną. Prawnicy potwierdzili stanowisko urzędników. Ci ostatni, na pytanie, co ma zrobić właściciel łodzi - bezradnie rozkładają ręce.

Pewna swojego jest natomiast policja. Funkcjonariusze znaleźli nawet wzór dowodu rejestracyjnego - w rozporządzeniu Ministra Transportu. Takie dokumenty muszą mieć łodzie rekreacyjno-sportowe. Policja wodna wymaga ich od każdego, kogo spotka na środku Odry. Nawet od turystów, którzy wynajmują łódki i od rybaków.

Krzysztof Grzelak jest prezesem Spółdzielni Rybackiej "Regalica" w Gryfinie. Ma swoją łódź, z której łowi ryby. Zameldowany jest w Szczecinie i tu ją rejestrował. Jak twierdzi - jakiś dokument dostał bez problemu. Kazano mi iść wpłacić do kasy kilkanaście złotych i dostałem zabezpieczony folią kartonik z informacjami o mojej łódce - mówi Krzysztof Grzelak, prezes Spółdzielni Rybackiej "Regalica" w Gryfinie. W miejscowym starostwie takiego dokumentu już nie dostał, bo tu urzędnicy przepisy interpretują inaczej. Zgodnie z ustawą o żegludze śródlądowej, na specjalne życzenie właściciela łodzi możemy wydrukować potwierdzenie wpisania jej do rejestru. Ale to zwykła kartka z drukarki, a nie żaden dowód rejestracyjny - mówi naczelnik Krzemińska.

Jeśli ktoś nie może dostać dowodu rejestracyjnego, powinien w takim razie mieć przy sobie potwierdzenie zarejestrowania łodzi. Nie ma innego wyjścia - mówi asp. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Tylko czy na pewno musi? Zgodnie z przepisami, gdy wypływam łowić ryby, mam mieć przy sobie kartę wędkarską i pozwolenie na połów. O żadnym dowodzie rejestracyjnym nikt nic nie mówi - dodaje prezes Spółdzielni "Regalica".

Policja tłumaczy, że sprawdza dokumenty łodzi, bo dostawała sygnały, że sprzęt pływający jest kradziony. Tych, którzy dostali mandaty i się z nimi nie zgadzają, odsyła do sądu. Na takie wyjście nie zdecydował się jeszcze nikt. Ukarani za brak dowodów rejestracyjnych właściciele łodzi wolą zapłacić te kilkadziesiąt złotych kary.