Dogaszanie pożaru w Legionowie pod Warszawą potrwa do rana. Z pożarem hali magazynowej z dezodorantami walczy około 150 strażaków. Ze wstępnych ustaleń wynika, że spłonęło około 3 tys. metrów kwadratowych przestrzeni magazynowej. Poparzone zostały dwie osoby.

Ogień pojawił się nad ranem na terenie magazynowym, po dawnych zakładach produkcyjnych przy ul. Sikorskiego. Paliła się hala, w której zmagazynowane są m.in. dezodoranty. Nad miastem pojawiły się kłęby czarnego dymu.

Komendant mazowieckiej straży pożarnej Gustaw Mikołajczyk zapewnił, że nie ma "żadnych istotnych przekroczeń" dopuszczalnych stężeń substancji toksycznych. Na miejscu są sanepid, inspekcja ochrony środowiska oraz inspektor nadzoru budowlanego. Mimo to strażacy przestrzegają przed dymem z pożaru. Apelują, żeby osoby mieszkające nieopodal płonącej hali pozamykały okna.

Przyczyny pożaru na razie nie są znane.

Poszkodowani zostali dwaj pracownicy hali - mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Nie mamy informacji o ofiarach śmiertelnych, czy innych osobach będących na terenie magazynu - powiedział rzecznik mazowieckiej straży pożarnej Dariusz Osucha.