Straż Graniczna będzie dostawać dane osobowe pasażerów wszystkich samolotów spoza Unii Europejskiej, które lądują w Polsce. Jak dowiedział się reporter RMF FM, rząd pracuje nad wdrożeniem takiego systemu. Jednak projekt spotkał się już z krytyką ze strony przewoźników. System zbierający informacje API, czyli zaawansowane dane o podróżnych, ma pomóc w zwalczaniu nielegalnej imigracji oraz usprawnić kontrolę graniczną.

Przewoźnicy będą musieli przekazywać Straży Granicznej informacje, ilu pasażerów jest na pokładzie samolotu oraz szczegółowe dane o każdej z osób, nawet, jeśli są to Polacy. Te dane to imię, nazwisko, numer dokumentu tożsamości, obywatelstwo, data urodzenia oraz czas i miejsce wylotu. Przewoźnik lotniczy ma obowiązek poinformować pasażerów, że ich dane są przekazywane na potrzeby straży granicznej. Po 24 godzinach informacje będą usuwane - tłumaczy rzecznik straży granicznej Justyna Szmidt-Grzech. Dodaje jednak, że jeśli będzie taka konieczność, to niektóre dane będą przechowywane dłużej.

By wszystko odbywało się bezpiecznie, ma zostać stworzona platforma informatyczna o wartości ok. 600 tys. złotych. Utrzymanie systemu ma kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie.

Straż Graniczna uspokaja, że nie jest to polski wymysł, a podobne rozwiązania są stosowane w większości krajów członkowskich.

Obecnie projekt znajduje się w uzgodnieniach międzyresortowych.