Nie będzie prokuratorskiego śledztwa w sprawie dewastacji grobu Bolesława Bieruta. Sprawą zajmie się policja, która będzie prowadzić dochodzenie w tej sprawie. Tak zdecydowała prokuratura na warszawskim Żoliborzu. Śledczy twierdza, że sprawa jest drobna. Według prokuratury nie doszło do zniszczenia, ani znacznego uszkodzenia nagrobka Bolesława Bieruta. Dochodzenie prowadzone przez policję będzie dotyczyć artykułu 262 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli znieważenia miejsca pochówku. Za taki występek grozi do dwóch lat więzienia, ale sądy na ogół decydują o karze grzywny albo ograniczenia wolności. Dochodzenie ma potrwać dwa miesiące.

Nie będzie prokuratorskiego śledztwa w sprawie dewastacji grobu Bolesława Bieruta. Sprawą zajmie się policja, która będzie prowadzić dochodzenie w tej sprawie. Tak zdecydowała prokuratura na warszawskim Żoliborzu. Śledczy twierdza, że sprawa jest drobna. Według prokuratury nie doszło do zniszczenia, ani znacznego uszkodzenia nagrobka Bolesława Bieruta. Dochodzenie prowadzone przez policję będzie dotyczyć artykułu 262 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli znieważenia miejsca pochówku. Za taki występek grozi do dwóch lat więzienia, ale sądy na ogół decydują o karze grzywny albo ograniczenia wolności. Dochodzenie ma potrwać dwa miesiące.
Zdewastowany grób Bolesława Bieruta /Jakub Kamiński /PAP

1 sierpnia policja zatrzymała dwie osoby w sprawie namalowania na nagrobku Bieruta czerwonej gwiazdy i napisu "Kat". Zatrzymani następnego dnia zostali zwolnieni - zażądał tego prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który uznał ich zatrzymanie na 48 godzin za niezasadne.

Z tymi osobami wykonano czynności procesowe, zostały one przesłuchane w charakterze świadków na okoliczność tego zdarzenia. Po wykonaniu tych czynności prokuratorzy wydali polecenie zwolnienia tych osób - mówił 2 sierpnia prok. Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Nie aprobuję znieważenia nagrobka. Rozumiem sprzeciw moralny wobec całej sytuacji, bo Bierut był zdrajcą, agentem NKWD i wielokrotnym mordercą
- wyjaśniał swoją decyzję Ziobro. Dodał, że sprawcy nie działali z pobudek chuligańskich.

Ziobro mówił, że zatrzymanie na 48 godz. było niezasadne, skoro zatrzymani nie byli podejrzewani o "poważne przestępstwo", ale o czyn, za który grożą najwyżej 2 lata więzienia. Na 48 godz. nie są czasami zatrzymywani - jak mówił minister - sprawcy poważnych przestępstw.

Ziobro oświadczył też, że jako prokurator generalny mógłby nakazać zamknięcie postępowania - czego nie uczynił.

W miniony piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy Żoliborza nie uwzględnił zażaleń pełnomocnika zatrzymanych na decyzję policji o zatrzymaniu Moniki S. i Janusza W. Zatrzymanie było zasadne, legalne oraz prawidłowe w ustalonych okolicznościach faktycznych - podała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie Ewa Leszczyńska-Furtak.

Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński oceniał, że zarówno policja, jak i prokuratura, wykonywały w tej sprawie swe obowiązki zgodnie z przepisami. Dodał, że ważnym jej kontekstem jest to, że - jak mówił - pomnik Bieruta nigdy nie powinien znaleźć się na polskiej nekropolii narodowej, jaką są Powązki.

APA