Polska wraca do praworządnych zasad, nie można bez końca trzymać człowieka w areszcie - tak Marek Dochnal odniósł się do postanowienia sądu apelacyjnego, który oddalił zażalenie prokuratury na nieprzedłużenie mu aresztu. Markowi Dochanlowi, lobbyście podejrzanemu m.in. o pranie brudnych pieniędzy, nie wolno jednak opuszczać kraju. Będzie też wobec niego zastosowany dozór policyjny.

Po wyjściu z sądu Dochnal mówił też, że wszyscy powinniśmy być dumni z tej decyzji sądu i cieszyć się, że nie wraca za kratki, bo sąd przywrócił dziś europejski standard stosowania aresztu tymczasowego. Dochnal twierdzi, że padł ofiarą wymiaru sprawiedliwości, który był tylko instrumentem, by go wyeliminować z biznesu. To, co mnie spotkało, mogło spotkać każdego, kto jest aktywny w biznesie i ma jakie takie sukcesy - przekonywał Dochnal.

A sąd podkreślał, że prokuratura nie może dzielić sprawy Dochnala na wiele wątków, tylko po to, żeby przedłużać w nieskończoność jego areszt. Stosowanie tymczasowego aresztowania musi być ograniczone do sytuacji rzeczywiście niezbędnych i absolutnie koniecznych - podkreślał sędzia.

Mimo że prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych przestępstw jest duże, sędzia nie podzielił zdania prokuratury, że Marek Dochnal może mataczyć i uciec za granicę. Zresztą Dochnal po opuszczeniu aresztu manifestacyjnie oddał paszport. Zapewnił także, że będzie się stosował do postanowień sądu. Dochnal musi raz w tygodniu zgłaszać się na policję i nie może opuszczać kraju.

Prokuratura chciała zablokować zwolnienie Dochnala. Śledczy liczyli, że ich zażalenie będzie rozpatrzone w ostatnim dniu stycznia, przed wyjściem Marka Dochnala z aresztu, ale sąd potrzebował więcej czasu, ponieważ akta sprawy liczą aż 200 tomów.

Dochnal, mimo że przyszedł do sądu z trzema adwokatami, już przed rozprawą wyglądał na pewnego siebie. Rozstrzygnięcie może być tylko jedno. Sprawa jest jasna i prosta, a zażalenia prokuratury są całkowicie bezzasadne - przekonywał reportera RMF FM.

Znany lobbysta został aresztowany we wrześniu 2004 r. w związku ze śledztwem prowadzonym wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi i łódzką ABW, dotyczącym "korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne". Chodziło tu o korumpowanie byłego "barona" SLD Andrzeja Pęczaka. Potem lobbysta był aresztowany za przestępstwa gospodarcze.

Pierwsze z tych śledztw zakończyło się już aktem oskarżenia. Ciągle toczy się drugie, prowadzone już przez prokuraturę w Katowicach, w którym Dochnal jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy, a także przestępstwa przeciwko dokumentom i udział w obrocie środkami odurzającymi.