Jeśli zamierzasz w najbliższym czasie kupić mieszkanie, nie musisz się spieszyć. Eksperci twierdzą, że na rynku jest w tej chwili więcej mieszkań niż chętnych, dlatego deweloperzy będą obniżać ceny i przyciągać klientów atrakcyjnymi promocjami.

Nowych mieszkań na rynku jest dużo, bo budowy zaczęły się w lepszych czasach, gdy było łatwiej dostać kredyt. Teraz brakuje nabywców, bo banki mniej chętnie udzielają pożyczek. Na pięciu największych rynkach do sprzedaży jest około 40-50 tysięcy lokali - podkreśla Bartosz Turek, analityk Home Broker. W tej sytuacji klienci mogą kręcić nosem i negocjować ceny.

Już w tej chwili w Warszawie deweloperzy coraz chętniej schodzą z ceną poniżej 6 tysięcy za metr, tak, by kupujący mogli skorzystać z programu "Rodzina na swoim". Coraz więcej widać też reklam, w których deweloperzy starają się przyciągnąć klientów informując nie tylko o całkowitej cenie mieszkania, a także liczbie pokoi w wymarzonym mieszkaniu.

Ceny powinny spadać też na rynku mieszkań używanych. Jednak w związku z tym, ze tanieją mieszkania nowe, zainteresowanie klientów lokalami z rynku wtórnego może być mniejsze. Przeciętna cena ofertowa na rynku pierwotnym spadła znacznie bardziej niż na rynku wtórnym, w efekcie trudniej jest sprzedać dziś mieszkanie używane. Cały proces sprzedaży od momentu ogłoszenia do podpisania końcowej umowy to teraz około 5 miesięcy - tłumaczy Turek. Dlatego też sprzedający mieszkania na rynku wtórnym są bardziej skłonni do schodzenia z ceny.

Najtańsze są ciągle mieszkania w blokach z wielkiej płyty. Ceny są o 25 procent niższe niż w nowym budownictwie. Poza tym, w mniejszym mieszkaniu w wielkiej płycie jest więcej pokoi.

Coraz bardziej popularne stają się kamienice. Przeciętna transakcyjna cena metra kwadratowego jest niewiele wyższa niż w wielkiej płycie, a jednocześnie mieszkania te są uważane za bardziej atrakcyjne niż w blokach.

Klienci powinni liczyć się z tym, że okazje na rynku mieszkaniowym nie będą trwać wiecznie. Deweloperzy rozpoczynają coraz mniej inwestycji. Najlepsze mieszkania wkrótce zaczną znikać z rynku.

W Krakowie na nabywców czeka ponad 9 tys. mieszkań

Od początku tego roku ceny nowych mieszkań w Krakowie spadły o prawie 10 procent. Na potencjalnych nabywców czeka aż 9400 lokali. Średnia cena nowego mieszkania to 6900 złotych za metr kwadratowy. To aż o 600 złotych mniej niż pod koniec 2011 roku. W Krakowie tańsze są także mieszkania na rynku wtórym - tu spadek ceny wynosi 100 złotych na metrze kwadratowym.

Zbliżamy się do dna cenowego. To jest bardzo dobry okres, aby zdecydować się na zakup mieszkania - twierdzi w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem Piotr Krochmal z Instytutu Analiz Rynku Nieruchomości. Dodaje, że ceny powinny ustabilizować się jesienią.

Na razie w stolicy Małopolski można zauważyć ożywienie wśród kupujących mieszkania. II kwartał tego roku przyniósł aż 40-procentowy wzrost sprzedaży nowych mieszkań w porównaniu z I kwartałem 2012. W Krakowie gotowych jest do oddania 238 bloków i małych osiedli.

Na Śląsku ceny mieszkań spadły nawet o 20 procent

O 15-20 procent spadły w ciągu roku ceny mieszkań na Śląsku. Na rynku wtórnym w Katowicach metr kwadratowy kosztuje, w zależności od dzielnicy, średnio od 3 do 5 tysięcy złotych.

Najwięcej klientów poszukuje mieszkań 2 lub 3-pokojowych. Do 50 metrów, 1200 zł. Takie są najbardziej chodliwe mieszkania, żeby je wynajmować - wyjaśnia w rozmowie z reporterką RMF FM Anną Kropaczek Marek Mandys, właściciel biura nieruchomości.

Klienci kupujący mieszkanie 60-metrowe nie chcą płacić więcej niż 200 tysięcy złotych na rynku wtórnym. Nowe lokale są zdecydowanie droższe - deweloperzy oferują między 4 a 5 tys. za metr kwadratowy. Nie jest im łatwo sprzedać, mieszkania stoją - przyznaje Mandys. Dodaje, że na Osiedlu Książęcym - jednym z nowych osiedli w Katowicach - w ciągu 2 lat sprzedano zaledwie 10 mieszkań. 190 lokali wciąż czeka na nabywców.

Każdy, kto chce kupić mieszkanie w Katowicach jest i tak w dość komfortowej sytuacji. W dużych aglomeracjach nie ma mieszkań tańszych niż w Katowicach - podsumowuje Mandys.