Do wieczora wszyscy odbiorcy z północnej części woj. śląskiego, pozbawieni energii elektrycznej po ataku zimy, powinni już mieć prąd - zapowiadają służby energetyczne, które nieprzerwanie od dwóch tygodni usuwają skutki awarii.

W najgorszym momencie prądu nie miało w województwie 100 tys. gospodarstw i instytucji; potem ich liczba zmieniała się, bo w miejsce usuniętych awarii i naprawionych linii energetycznych zgłaszano nowe problemy. W piątek rano do podłączenia pozostało już tylko ok. 160 odbiorców.

W powiecie myszkowskim, gdzie brak prądu trwał najdłużej, energii nie ma jeszcze 60 odbiorców w gminie Niegowa, m.in. w miejscowości Brzeziny. Tam jednak zostanie podłączony duży agregat prądotwórczy, zainstalowany wcześniej przez wojsko w miejscowości Czatachowa, gdzie przywrócono już zasilanie. Inne miejscowości gminy będą już miały prąd z sieci energetycznej.

Dotychczas usuwanie awarii kosztowało częstochowski oddział Enionu ok. 8 mln zł. Ale koszty jeszcze wzrosną, bo wkrótce energetycy zaczną naprawiać linie, które również zostały zniszczone, choć nie wiązało się to przerwaniem zasilania.

W woj. śląskim nie ma już utrudnień na kolei, bez zakłóceń pracuje też lotnisko w Pyrzowicach. Wszystkie główne trasy są przejezdne, mają czarną nawierzchnię.