Dobra wiadomość dla mieszkańców Stargardu Szczecińskiego. Po interwencji reportera RMF FM postanowiono, że wjazd na teren miejscowego szpitala z chorymi lub rannymi nie będzie płatny. W lipcu dyrekcja placówki wprowadziła trzyzłotową opłatę administracyjną, bo auta zaparkowane na terenie szpitala niemal uniemożliwiały przejazd. Największy raban podnieśli taksówkarze, bo niemal codziennie wożą pacjentów.

Taki przykład: kobieta - przerażona, bo 5-letnie dziecko czymś się zadławiło - dzwoni do szpitala, a tam mówią, żeby dziecko przywiozła. Zamawia taksówkę i ja pędzę na złamanie karku, a przed wjazdem do szpitala szlaban i trzeba zapłacić trzy złote - opowiada naszemu reporterowi jeden ze stargardzkich taksówkarzy. Jak ja mam roztrzęsionej kobiecie powiedzieć, że jeszcze ma 3 złote dopłacić? A ze swojej kieszeni dokładał nie będę - dodaje.

Taksówkarze zapowiedzieli nawet, że niezależnie od tego, kogo i w jakim stanie wiozą, będą wysadzać przed bramą.

Na szczęście już nie muszą. Dyrektor szpitala Jacek Siwulski, cytując wydane przez siebie zarządzenie, w rozmowie z naszym reporterem zwraca uwagę na jeden z punktów, który mówi o wyłączeniach z poboru opłat. Oprócz pojazdów uprzywilejowanych, pacjentów z przepustkami, pojazdów władz samorządowych i kilku innych dotyczy to także pojazdów, które wiozą osobę poszkodowaną lub której stan zdrowia stanowi zagrożenie życia - mówi Siwulski.

Według zapewnień dyrektora, wystarczy portierowi przy bramie powiedzieć, że pilnie wiezie się chorego i szlaban zostanie podniesiony niezależnie od tego, czy to pojazd prywatny czy taksówka.

Grzegorz Hatylak