Władze Wrocławia wciąż poganiają mieszkańców - na przejściach dla pieszych. Po interwencji reportera RMF FM Macieja Stopczyka, urzędnicy obiecali wydłużyć czas palenia się zielonych świateł przy "zebrach". Jednak do tej pory sygnalizację poprawiono jedynie na kilkunastu skrzyżowaniach.

Wydłużenie czasu palenia się zielonego światła miało pozwolić odsapnąć pieszym, dając im więcej czasu na spokojne przejście przez pasy. Dobre intencje urzędników chyba jednak spowodowały u nich zadyszkę, bo z szybkiej i skutecznej reakcji nic nie wyszło. Problem rozwiązano do tej pory zaledwie na kilkunastu wrocławskich skrzyżowaniach. Na pozostałych mieszkańcy miasta nadal muszą przebiegać przez pasy, bo czerwone światło zapala się już po kilku sekundach.

Nasz reporter postanowił sprawdzić, czy w zaprogramowanym przez drogowców czasie da się przejść przepisowo przez ulicę. W czasie świecenia się zielonego światła udało mu się jednak dotrzeć zaledwie do połowy "zebry":

Nasz reporter dowiedział się również w Urzędzie Miasta, że na razie nie można ułatwić pieszym życia. W mieście trwają bowiem remonty dróg i w pierwszej kolejności trzeba odkorkować jezdnie.