Rząd ma sygnały o 2-3 tysiącach Polaków, którzy chcą przyjechać do Polski ze Wschodu – dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Paweł Balinowski. Wczoraj Ewa Kopacz ogłosiła, że do końca kadencji powołany zostanie program repatriacji Polaków – właśnie ze Wschodu. Dziś zostanie przyjęty przez Radę Ministrów.

Rząd ma sygnały o 2-3 tysiącach Polaków, którzy chcą przyjechać do Polski ze Wschodu – dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Paweł Balinowski. Wczoraj Ewa Kopacz ogłosiła, że do końca kadencji powołany zostanie program repatriacji Polaków – właśnie ze Wschodu. Dziś zostanie przyjęty przez Radę Ministrów.
Zniszczony dom w wiosce w pobliżu Mariupola, zdj. ilustracyjne / SERGEY VAGANOV /PAP/EPA

Z informacji dziennikarza RMF FM wynika, że pierwsi repatrianci mają przyjechać do Polski zaraz po wejściu w życie nowego budżetu, czyli w styczniu przyszłego roku. Wtedy uruchomione zostanie 30 milionów złotych, o których mówiła Ewa Kopacz.

Nowy, rządowy program zakłada ścisłą współpracę z samorządami, które mają przyjmować repatriantów – to właśnie one, po ustaleniu szczegółów dostaną te pieniądze. Na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ile osób ma przyjechać do Polski, jednak wspomniana liczba 2-3 tysięcy chętnych na pewno będzie rosła. Pierwsza wersja programu ma być gotowa za mniej więcej 2 tygodnie.

Trudno nie odnieść wrażenia, że program jest wynikiem przedwyborczej gorączki, zwłaszcza że od dobrych kilku miesięcy informujemy choćby o apelach Polaków z Mariupola na Ukrainie, którzy chcą wrócić, bo boją się o własne życie.

Nasze bezpieczeństwo zależy od nastroju pana Putina, od tego, w jakim humorze wstanie – usłyszeliśmy od jednego z polskich mieszkańców Mariupola. Jesteśmy gotowi wyjechać, bo zrozumieliśmy, że nasze życie nie jest tutaj warte złamanego grosza – dodawał.

Takich gotowych do wyjazdu Polaków jest w Mariupolu około 80. Niektórzy z nich w rozmowie z naszym reporterem opisywali, że ostrzał miasta chwilowo ustał, ale to nie znaczy, że zapanował spokój. Lada dzień pociski artyleryjskie znów mogą zacząć latać nad głowami mieszkańców. Jak mówią, ta presja i niepewność jest dla nich nie do wytrzymana i praktycznie śpią na walizkach. Taka sytuacja utrzymuje się od kilku miesięcy – aż do teraz jednak zainteresowania rządu nie było.

Władze Poznania zapowiedziały dziś, że przyjmą ok. 40 osób polskiego pochodzenia z Mariupola. Rodziny, które zostaną sprowadzone do Polski, będą mogły liczyć na mieszkanie i wyżywienie. Do przyjęcia nawet 10 polskich rodzin z Mariupola szykuje się też Szczecin. Tam również repatrianci mieliby dostać mieszkanie i pomoc w znalezieniu pracy.

Paweł Balinowski

(mpw)