Rząd ma jutro zakończyć dyskusję nad przyszłorocznym budżetem. Jak wiadomo według Ministerstwa Finansów przyszłoroczny wzrost gospodarczy nie przekroczy 2,5 procent, deficyt ma zaś wynieść najwyżej 40 miliardów złotych. Ale aby nie dopuścić do wzrostu deficytu potrzebne są znaczne cięcia i pomnożenie budżetowych dochodów.

Wśród propozycji, ograniczających deficyt jest likwidacja wspólnego opodatkowania małżonków. Czy przejdzie - nie wiadomo. Przeciwny temu jest minister Jerzy Kropiwnicki: „To jest zasadniczy element polityki prorodzinnej i tego po prostu nie wolno robić”. Kolejnym pomysłem resortu finansów jest podniesienie VAT z 22 do 24 procent. Minister finansów zakłada utrzymanie płac na obecnym poziomie. Ze świadczeń socjalnych waloryzowane byłyby tylko renty i emerytury. Według Ministerstwa Finansów budżetu nie stać na wzrost składki na kasy chorych, dlatego proponuje utrzymanie jej na tegorocznym poziomie 7,75 procent. A zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą miało być 8 procent. Według konstytucji projekt najdalej do 30 września musi trafić do Sejmu. W tym roku ostatni dzień września przypada w niedzielę, więc rząd może przekazać projekt dzień później - w poniedziałek.

10:00