Do 3 czerwca potrwa przerwa w procesie b. szefa Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i innych trojga oskarżonych w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku. Powodem jest choroba gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

W sądzie stawili się wprawdzie wezwani na ten dzień świadkowie, ale obrona Jaruzelskiego sprzeciwiła się ich przesłuchiwaniu bez niego, bo stanowiłoby to ograniczenie prawa do obrony.

87-letni Jaruzelski - który nie zgadza się na prowadzenie procesu pod swą nieobecność - niedawno opuścił szpital po zabiegach onkologicznych. Według zaświadczenia lekarza sądowego, do końca maja nie może on przychodzić do sądu. Zdaniem lekarza, "rokowania są niepewne i nie można przewidzieć terminu zakończenia leczenia".

W tej sytuacji sąd odroczył proces do 3 czerwca; odwołano zaplanowane na kwiecień i maj terminy rozpraw. Jednocześnie, wobec "nowych okoliczności", sąd zarządził nowe kompleksowe badania Jaruzelskiego w zakładzie medycyny sądowej. Jak mówiła sędzia Ewa Jethon, w szczególności chodzi o ustalenie, czy po 31 maja będzie on zdolny do udziału w czynnościach sądowych.

Sędzia zobowiązała też strony, by oświadczyły, czy będą wnosić o odczytywanie akt sprawy na koniec procesu. Jeden z obrońców powiedział, że o to wniesie (co także może spowolnić proces). Nie wykluczył ponadto, że sąd wyłączy Jaruzelskiego z całego procesu, jeśli lekarze potwierdzą zły stan jego zdrowia.