W kilku miastach Polski ustawiają się coraz dłuższe kolejki po paszport. Pierwsi interesanci przychodzą jeszcze na kilka godzin przed otwarciem biura. Potem należy jeszcze odstać swoje do okienka, złożyć poprawnie wypełniony wniosek i czekać. Tylko w lutym mieszkańcy Małopolski złożyli ponad 15 tysięcy wniosków o paszport. Biuro paszportowe nie jest w stanie tego wszystkiego wysłać. Pracowników i miejsca jest tyle samo co dwa lata temu, a wniosków o paszporty znacznie więcej.

Okazuje się, że za kilometrowe kolejki odpowiedzialni są wojewodowie, którzy nie zawsze są w stanie spojrzeć na sprawę z punktu widzenia obywatela. Niektórzy z nich zamiast tworzyć nowe punkty obsługi paszportowej wynajmują pomieszczenia bankom, czy innym przedsiębiorstwom. Efekt jest taki, że na przykład w Warszawie jeden punkt obsługuje pół Mazowsza. Minister Spraw Wewnętrznych Krzysztof Janik przypomniał, by zawierali umowy z samorządami, a te otwierały punkty obsługi paszportowej. Była o tym mowa już w lutym na konwencie wojewodów. Mają się zmienić również godziny urzędowania, wszystko po to by kolejki zmalały.

07:15