Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów CBŚ, którzy doprowadzali do sądu mężczyznę podejrzanego w sprawie gangu narkotykowego. Wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy, 25-latek uciekł z sądu.

Jak poinformował w piątek prokurator Janusz Hnatko, śledztwo zostało zakończone wobec braku znamion czynu zabronionego.
Prokuratura zaznaczyła, że podczas doprowadzenia podejrzanego do krakowskiego sądu funkcjonariusze policji popełnili błędy. W szczególności konwojenci naocznie sprawdzili stan okien i nie dostrzegli, że jedno z nich zostało wcześniej otwarte, jak również nie zajęli miejsc po obu stronach podejrzanego - opisywał Hnatko. Podkreślił, że bezpośrednio za podejrzanym znajdował się jeden z funkcjonariuszy, który asekurował go, gdy ten podchodził do stołu sędziowskiego w celu podpisania dokumentów. Pozostali funkcjonariusze siedzieli w kolejnych ławach. Ewentualnego zagrożenia spodziewali się od strony korytarza, gdzie znajdowały się osoby powiązane z podejrzanym. Z tego też powodu bezpośrednio pod drzwiami pozostali dowódca doprowadzenia wraz z drugim funkcjonariuszem - zaznaczył.

Jak wykazało śledztwo, funkcjonariusze CBŚ nie dostrzegli, iż jedno z okien na sali sądowej zostało wcześniej otwarte. Nie przewidywali też, że podejrzany może próbować ucieczki przez okno skacząc z wysokości ok. 5 -6 metrów na betonowe podłoże.

25-letni Radosław Jarzębak uciekł z krakowskiego sądu 19 września tego roku już po tym, jak zastosowano wobec niego 3-miesięczny areszt. Wykorzystał moment, kiedy został rozkuty z kajdanek, by podpisać dokumenty. Zeskoczył przez uchylone okno sali rozpraw na pierwszym piętrze na samochód, a następnie zbiegł. Mężczyzna do tej pory nie został ujęty i jest poszukiwany listem gończym.