"Wątpimy, czy nowy zastępca szefa MSW zna specyfikę pracy służb mundurowych". Tak funkcjonariusze, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, komentują informacje, że nowym wiceministrem spraw wewnętrznych zostanie Michał Deskur. Wczoraj premier odwołał ze stanowiska wiceszefa resortu Adama Rapackiego i powołał dwóch nowych urzędników. Oficjalnie ich nazwiska poznamy dziś przed południem.

Michał Deskur - według informacji naszego dziennikarza - ma się zajmować służbami mundurowymi, a Roman Dmowski - systemami informatycznymi CEPiK i PESEL.

Michał Deskur, od niedawna członkowi gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego, prawdopodobnie będzie odpowiadał za ponad 100-tysięczną rzeszę policjantów i funkcjonariuszy BOR. Problem w tym, że Deskur to człowiek stosunkowo młody (38 l.), z niewielkim doświadczeniem urzędnika państwowego. Jest specjalistą od księgowości. Ma doświadczenie biznesowe, które zdobywał we Francji, pracując w firmie audytorskiej.

"Deskur nie zna specyfiki służb mundurowych"

Funkcjonariusze nie kryją zdziwienia, że ich służby ma nadzorować człowiek, który zaczął sprawdzać się w polityce dopiero przed miesiącem. Nie ma żadnego doświadczenia w administracji publicznej - mówią policjanci i BOR-owcy w rozmowie z reporterem RMF FM. Co więcej, jest mało prawdopodobne, by znał specyfikę funkcjonowania służb mundurowych.

To specyficzne instytucje, w których reguły księgowości i działania biznesowego są na dalszym planie - twierdzi jeden z policjantów. Widać, że zmienia się koncepcja zarządzania, obawiamy się, że najważniejsze teraz będą słupki i wykresy - zaznacza inny z rozmówców Krzysztofa Zasady.

Mundurowi mają jeszcze jedną wątpliwość. Chodzi o to, że z tak małym doświadczeniem Deskur może nie poradzić sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa na Euro. Wątpię, czy nowy zastępca szefa MSW zna się chociażby na zarządzaniu kryzysowym - mówi jeden z policjantów.

Rapacki odszedł, bo był człowiekiem Schetyny?

Adam Rapacki został odwołany przez premiera na wniosek szefa MSW Jacka Cichockiego. Oficjalne powody dymisji wciąż nie są znane.

W rozmowach z naszym dziennikarzem urzędnicy resortu przyznają, że między Rapackim a Cichockim dochodziło do konfliktów, zarówno w sprawach personalnych, ale także w kwestiach działań resortu. Inni przekonują natomiast, że los generała był przesądzony od kilku miesięcy, a jego odejście to efekt czyszczenia rządu z ludzi Grzegorza Schetyny, byłego wicepremiera odstawionego na boczny tor przez Donalda Tuska.

Nieoficjalnie mówi się, że na tej fali następnym do dymisji ma być komendant główny policji Andrzej Matejuk.