Departament Stanu USA zaprzeczył w informacjom dzisiejszego "Washington Post", jakoby szef dyplomacji amerykańskiej Colin Powell zamierzał odejść wraz z początkiem ewentualnej drugiej kadencji prezydenta George'a W. Busha. Odejście Powella oznaczałoby poważne przemeblowanie ekipy, która przez ostatnie lata kształtowała politykę zagraniczną USA.

Według gazety sekretarz Stanu Colin Powell i jego zastępca Richard Armitage zamierzają odejść z administracji dzień po następnej inauguracji prezydenta, nawet jeśli zostanie nim wybrany ponownie George W. Bush.

Powell i Armitage to tzw. gołębie na szczytach władzy w Waszyngtonie. Ich odejście osłabi umiarkowane skrzydło opowiadające się za dyplomacją i międzynarodowym porozumieniem, jako sposobami uprawiania polityki.

Wśród możliwych następców Powella gazeta wymienia Condoleezę Rice, szefową do spraw bezpieczeństwa narodowego i Paula Wolfowitza, zastępcę sekretarza obrony, uważanego za czołowego jastrzębia administracji USA.

Jak pisze „The Washington Post” kolejnym stanowiskiem do obsadzenia może być posada szefa CIA. George Tenet, szef Agencji jeszcze od czasów Billa Clintona, prawdopodobnie ustąpi osłabiony aferą w sprawie informacji o irackiej broni masowego rażenia.

Trudno przewidzieć, jak te nieoficjalne wciąż informacje wpłyną na kampanię przed kolejnymi wyborami - czy Amerykanie zlękną się kolejnego przesunięcia, jeszcze dalej na prawo, w tak ważnej sprawie, jak polityka zagraniczna.

Nie ma jednak wątpliwości, że jeśli Bush zostanie ponownie prezydentem, będzie miał możliwość wypełnienia swej administracji tak wieloma zwolennikami twardej linii, jak tylko zapragnie.

Amerykański dziennik przypomina, iż wśród sekretarzy stanu ostatnich prezydentów USA, jedynie szef dyplomacji Ronalda Reagana, George Shultz pozostawał na stanowisku dłużej niż jedną kadencję.

Powell za administracji Billa Clintona wymieniany był w kołach waszyngtońskich jako potencjalny kandydat Republikanów na prezydenta. Zarówno wówczas jak i obecnie, Powell kategorycznie dementuje takie sugestie.

21:55