Pod Sejmem demonstrują sadownicy. Żądają wyższych rekompensat. Wczoraj Komisja Europejska zawiesiła wsparcie dla producentów owoców i warzyw, dotkniętych skutkami rosyjskiego embarga. Z powodu rosyjskiego embarga Polska traci ogromne pieniądze.

Rolnicy chcą przede wszystkim rekompensat i to znacznie większych. Na razie Unia Europejska obiecała 125 milionów euro, które teraz chwilowo zawiesiła, a to i tak kropla w morzu potrzeb - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Berenda.

Eksport w ubiegłym roku do Federacji Rosyjskiej owoców i warzyw to ponad 400 mln euro, więc o taką pomoc się zwracamy, bo przecież tych owoców i warzyw na pewno nie skierujemy - mówi szef związku sadowników Mirosław Maliszewski. Sami rolnicy mówią jeszcze ostrzej.

Niech rząd i minister rolnictwa się tym wszystkim zainteresują - mówi jeden z sadowników pod Sejmem.

Chcą, żeby rząd szybko znalazł inne kraje, do których można wysyłać polskie jabłka.

Odmiany sadziliśmy takie, które pasują im w Rosji. Teraz jak się to odwróci, trzeba te sady karczować a sadzić inne, bo nie wiadomo, gdzie my wyślemy te jabłka i jak długi potrwa embargo - mówi jeden z sadowników.

Sadownicy twierdzą, że bez rządowego wsparcia i unijnych pieniędzy nie przetrwają.

Wczoraj Komisja Europejska zawiesiła wsparcie dla producentów owoców i warzyw, dotkniętych skutkami rosyjskiego embarga. Według komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa, wartość złożonych wniosków osiągnęła już 125 mln euro. To tyle, ile Bruksela planowała przeznaczyć na rekompensaty za wycofywanie z rynku niektórych owoców i warzyw w związku z utratą rosyjskiego rynku.


(acz)