Skandal w okręgu szczecińskim Polskiego Związku Łowieckiego. Przez ostatnie lata pieniądze ze składek myśliwych trafiały, zamiast na szkolenia, do kieszeni członków zarządu. PZŁ za bezcen oddał w prywatne ręce wybudowaną za własne środki strzelnicę. Przygotowany przez zewnętrzną firmę audyt z ostatnich 5 lat pokazał też, że do łamania przepisów dochodziło przy szkoleniach strzeleckich. Myśliwi zapowiadają zawiadomienie prokuratury.

W połowie kwietnia Zarząd Główny PZŁ odwołał ze stanowiska łowczego okręgowego sprawującego tę funkcję Wiesława Dobrzenieckiego. Jako powód podane zostały liczne nieprawidłowości i brak nadzoru nad kołami łowieckimi w okręgu. Jednocześnie firmie zewnętrznej został zlecony audyt. Właśnie opublikowane zostały jego wyniki. Trwa czyszczenie szaf i co szafa, to wypada z niej trup - komentują to myśliwi.

Strzelnica oddana za nic

Zastrzeżenia z audytu dotyczą w pierwszej kolejności strzelnicy w podszczecińskich Pucicach. Wybudowana została za pieniądze kół PZŁ i przekazana w nieodpłatne użyczenie firmie, która na obiekcie zarabia. Do kasy Związku Łowieckiego nie wpada z tego tytułu nawet złotówka. Zarząd Okręgowy zainwestował w obiekt od 2003 roku ponad 160 tysięcy złotych, kupił kosiarki, urządzenia strzelnicze i wyremontował budynki, choć - jak czytamy w audycie - wydatki te powinny spoczywać na biorącym obiekt w bezpłatne użyczenie. Działania Łowczego Okręgowego jak i kierowanego przez niego Zarządu Okręgowego były z nieznanego powodu bardziej działaniami w interesie biorącego w użyczenie, a zdecydowanie mniej szczecińskiego okręgu PZŁ - komentują to członkowie komisji dyscyplinarnej.

Jak zarobić na szkoleniach?

Zastrzeżenia audytorów wzbudziły też pieniądze pobierane od kandydatów na myśliwych za przygotowania do egzaminu strzeleckiego. Instruktorzy za trening inkasowali 280 zł, płacić można było tylko gotówką, nikt nie dostawał potwierdzeń, pieniądze nie wpływały do kasy Związku. Według autorów audytu, instruktorów za ich pracę opłacał PZŁ, dodatkowe opłaty, przekraczające znacznie koszty przeprowadzenia treningu, były więc nieuzasadnione. Według wyliczeń z audytu, poza dokumentacją księgową w latach 2011-17 przepłynęło w ten sposób ponad 900 tysięcy złotych! Do łamania przepisów dochodziło też podczas egzaminów. Te również były opłacane przez kandydatów, a pieniądze nie trafiały na konto PZŁ. Jeśli ktoś oblał egzamin, był dopuszczany do poprawki nawet kilka razy tego samego dnia, o ile za każde podejście zapłacił 50 zł. Zgodnie z przepisami do poprawki można podejść nie wcześniej niż 7 dni po ogłoszeniu wyników egzaminu. W Pucicach kandydaci na myśliwych mogli w zasadzie strzelać do skutku.

Audytorzy dopatrzyli się też umów, które łowczy okręgowy zawierał sam ze sobą. Sam sobie za nie płacił, sam też rozliczał swoje delegacje. W dokumentach brakuje prawie połowy uchwał Zarządu Okręgowego. Ostatnią uchwałę, upoważniającą członków zarządu do zwoływania posiedzeń łowczy miał stworzyć już po swoim odwołaniu, po czym zmienił na niej datę.

Zarobić za nic nie robienie

Myśliwych oburza też system stworzony 10 lat temu przez ówczesnego łowczego krajowego. Aby zachęcić koła do oszczędzania pieniędzy, zarządy miały obiecane premię w wysokości 20 proc. od odłożonych środków. Według wyliczeń autorów audytu, w ciągu ostatnich 5 lat łowczy okręgowy ze Szczecina i wspierający go zarząd zarobili ponad 220 tysięcy złotych. Pieniądze dostawali za to, że nie wydawali pochodzących ze składek środków na szkolenia, promocję łowiectwa, psy myśliwskie czy pomoc tym kołom, które nie dawały rady wypłacać rolnikom rekompensat za szkody w uprawach poczynione przez dziką zwierzynę. Myśliwi wiecznie słyszeli, że na statutowe cele pieniędzy w kasie brak.

O tym co dalej stanie się w tej sprawie zdecyduje teraz Zarząd Główny PZŁ, Naczelna Rada Łowiecka i Główny Rzecznik Dyscyplinarny. Na pytanie naszej reporterki czy o wykazanych w audycie nieprawidłowościach zostanie zawiadomiona prokuratura, jednoznaczna odpowiedź nie pada. Zarząd Główny skorzysta ze wszystkich możliwych środków, w tym prawnych, by nieprawidłowości w okręgu szczecińskim wyeliminować. Będziemy chętnie współpracować z organami ścigania, jeśli będzie taka potrzeba i udostępnimy wszelkie potrzebne materiały, które będą niezbędne do przeprowadzenia odpowiednich działań - czytamy w nadesłanej odpowiedzi. Pod tym oświadczeniem nie podpisał się nikt.

Na początku lipca ma się zebrać zjazd okręgowy, który wyłoni kandydatów na stanowisko łowczego. Odwołany z tej funkcji Wiesław Dobrzeniecki w dalszym ciągu pracuje w szczecińskim PZŁ, pełni funkcję instruktora. Jeśli Zarząd Główny w sprawie niegospodarności, defraudacji środków i fałszowania dokumentów nie zawiadomi prokuratury, zapowiada to zrobić rzecznik dyscyplinarny ze Szczecina.

Opracowanie: