„MEN, proponując jeden darmowy podręcznik, oddał walkowerem jakość nauczania” – mówi „Gazecie Wyborczej” Anna Okońska-Walkowicz ze Społecznego Towarzystwa Oświatowego. „Taki podręcznik to strach” – podkreśla.

Okońska-Walkowicz jest sceptycznie nastawiona do rządowego pomysłu darmowego podręcznika. Podkreśla, że jego wprowadzenie pozwoli na wyłącznie pozorny zysk. "Zmniejszy drenaż portfeli rodziców, ale zmusi nasze dzieci do udziału w słabo zaplanowanym eksperymencie" - tłumaczy.

W Polsce podręczniki i całe wyposażenie potrzebne do szkoły kupują rodzice. Z przeprowadzonego jesienią 2013 r. sondażu CBOS wynika, że wśród wydatków ponoszonych przez rodziców na wyposażenie dzieci do szkoły największą pozycję w budżecie stanowił zakup podręczników szkolnych; przeciętnie było to 382 zł w przeliczeniu na jedno dziecko.

W środowej "Wyborczej":

- "Zniewolony" z Oscarem

- Łapy 5 lat po