Decyzja senatorów o nieprzyjęciu ustawy gwarantującej darmowe leki najbiedniejszym emerytom i rencistom zostanie zaskarżona do Trybunałów Stanu i Konstytucyjnego – zapowiadają pomysłodawcy tych zmian, Stowarzyszenie Dzieci Wojny. Projekt upadł po wniosku Jana Filipa Libickiego, za którym głosowało łącznie 49 senatorów PO.

Senatorowie odrzucili projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych w ubiegły czwartek. Przewidywał on zapewnienie bezpłatnych leków refundowanych osobom, które ukończyły 75. rok życia i pobierają najniższą emeryturę lub rentę.

Wniosek o odrzucenie projektu złożył senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki, poparło go 48 innych senatorów.

Libicki napisał na swoim blogu, że projekt nowelizacji ustawy był "populistyczno-socjalistyczno-demagogiczny". W odpowiedzi na zarzuty, że senatorowie podjęli decyzję o nieprzyjęciu ustawy po cichu, stwierdził, że "nic w tej sprawie nie dzieje się ukradkiem, to piszę wprost: To ja złożyłem wniosek o odrzucenie tego projektu. To ja zabrałem te darmowe leki emerytom".

Jak powiedział w rozmowie z RMF FM Józef Staszewski ze Stowarzyszenia Dzieci Wojny, jeden z pomysłodawców projektu wprowadzenia darmowych leków dla emerytów i rencistów, decyzja senatorów jest niezgodna z konstytucją. Państwo ma obowiązek otoczyć opieką tych, którzy mają najniższe emerytury - mówił. Dodał też, że stowarzyszenie skieruje sprawę do Trybunałów Stanu i Konstytucyjnego. Według Staszewskiego stanie się to w ciągu kilku najbliższych dni.

Pomagać, ale inaczej

Według prezesa fundacji Watch Health Care, Krzysztofa Łandy, najuboższym emerytom i rencistom trzeba pomagać, ale nie w sposób zaproponowany przez Stowarzyszenie Dzieci Wojny. Jego zdaniem, zniesienie współpłacenia za leki niesie za sobą bardzo duże ryzyko nadużyć. Każda recepta, która w tym momencie byłaby wystawiona przez lekarza, byłaby wykupywana przez pacjentów, niezależnie od tego, czy oni potrzebują tego leku, czy nie - przekonuje.

Krzysztof Łanda proponuje inne rozwiązanie - wprowadzenie maksymalnej kwoty miesięcznej dla najuboższych emerytów i rencistów, np. 100 lub 200 złotych. Po przekroczeniu tej stawki, leki i inne świadczenia byłyby refundowane w 100 proc. Ten system, polegający na zachowaniu wkładu własnego pacjenta, miałby zapobiec nadużyciom, a jednocześnie ulżyć finansowo najbiedniejszym.