Wysłuchajmy wszystkich do końca. Na razie jesteśmy – moim zdaniem – na ciągle wstępnych etapach prowadzenia tej sprawy i przez prokuraturę i przez komisję sejmową, i już ferujemy wyroki - o sprawie Rywina mówi minister prezydenckiej kancelarii Dariusz Szymczycha.

Konrad Piasecki, RMF: Panie ministrze, czy pańskim zdaniem, to co się dzieje podczas wyjaśniania afery Rywina nie powoduje, że prezes telewizji powinien przynajmniej zawiesić swoje urzędowanie?

Dariusz Szymczycha: Wie pan, to jest pytanie do rady nadzorczej spółki prawa handlowego, rady nadzorczej Telewizji Polskiej. Dobrze się stało...

Konrad Piasecki, RMF: Ale ja pytam o pańskie zdanie, panie ministrze, pan ma chyba jakieś zdanie?

Dariusz Szymczycha: Ja mam zdanie. Tylko moje zdanie już nie jest zdaniem publicysty, redaktora Dariusza Szymczychy, tylko jest zdaniem urzędnika państwowego. Jeśli byłbym członkiem rady nadzorczej Telewizji Polskiej – nie jestem – wtedy mógłbym wyrażać swoje zdanie i swoją opinię. Ale zapewne zrobiłbym to na posiedzeniu rady nadzorczej, a nie przed posiedzeniem.

Konrad Piasecki, RMF: Kiedy pan obserwuje to, co się dzieje podczas obrad komisji śledczej, kiedy pan słyszy te oskarżenia wobec Roberta Kwiatkowskiego, kiedy pan później ogląda telewizyjne relacje i te sążniste oświadczenia Roberta Kwiatkowskiego, które telewizja z lubością nadaje, nie jest pan jako obywatel zaniepokojony?

Dariusz Szymczycha: Wie pan, ja jestem zaniepokojony tym, że komisja sejmowa dosyć przewleka swoją pracę – jako obywatel. No bo komisja sejmowa pracuje w kratkę, co parę dni. Ja się boję, że prokuratura skończy szybciej niż komisja sejmowa. I komisja sejmowa powie prokuratorze, że pracowała za szybko. I to będzie zarzut do prokuratury.

Konrad Piasecki, RMF: Czy Robert Kwiatkowski jest wciąż człowiekiem Aleksandra Kwaśniewskiego?

Dariusz Szymczycha: W jakim sensie?

Konrad Piasecki, RMF: Kiedyś był pomocnikiem w jego kampanii wyborczej, potem był wyznaczony do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Dariusz Szymczycha: Był, był. Był skierowany przez pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do KRRiT.

Konrad Piasecki, RMF: Pytam, czy dzisiaj prezydent się cały czas podpisuje pod jego działaniami?

Dariusz Szymczycha: To trzeba zapytać prezydenta. Każdy z nas – także ja, pracując jako minister w kancelarii prezydenta – sam pracuje na opinię o sobie i sam ponoszę odpowiedzialność za to, co robię.

Konrad Piasecki, RMF: Panie ministrze, pan się też czuje przyjacielem Roberta Kwiatkowskiego?

Dariusz Szymczycha: Czuję się kolegą Roberta Kwiatkowskiego. Razem studiowaliśmy, razem działaliśmy w organizacji studenckiej.

Konrad Piasecki, RMF: Wobec tego czuje się pan w obowiązku powtórzyć za Włodzimierzem Czarzastym: „Jako przyjaciel twierdzę, że Robert Kwiatkowski jest niewinny”?

Dariusz Szymczycha: Wie pan, co do swojej niewinności to pewnie tylko każdy z nas może być przekonany. Ja uważam...

Konrad Piasecki, RMF: Włodzimierz Czarzasty jest przekonany o niewinności Kwiatkowskiego.

Dariusz Szymczycha: No to pytajcie pana Włodka Czarzastego. Natomiast uważam, że nie wolno oskarżać człowieka i wydawać wyroku, dopóty dopóki on sam nie będzie miał okazji powiedzenia czegoś. Na razie, pan Robert Kwiatkowski przed sejmową komisją specjalną nie zeznawał.

Konrad Piasecki, RMF: Ale nikt nie mówi o wydawaniu wyroków...

Dariusz Szymczycha: Ale to jest wyrok...

Konrad Piasecki, RMF: ...mówimy o tym, żeby odsunąć się od zarządzania telewizją publiczną, największym medium publicznym w tym kraju, na czas rozpatrywania tej sprawy, w której Robert Kwiatkowski – o czym mówią członkowie sejmowej komisji – jest w tej chwili podejrzanym numer jeden, poza Lwem Rywinem.

Dariusz Szymczycha: Ja przewiduję, i to nie jest moja złośliwość, tylko obiektywna obserwacja, że komisja, pracując raz w tygodniu, będzie pracować jeszcze 52 tygodnie. To oznaczałoby, że prezes przez rok nie wykonywałby swoich obowiązków.

Dariusz Szymczycha: Dziury w niebie by nie było.

Konrad Piasecki, RMF: To pana opinia. Tu trzeba znaleźć rozsądny kompromis. Dobrze się stało, że pan Kwiatkowski przekazał nadzór nad programami informacyjnymi, które relacjonują prace komisji nadzwyczajnej, członkowi zarządu panu Skoczkowi, że sam już bezpośrednio nie nadzoruje programów...

Konrad Piasecki, RMF: Rozumiem, że wyobraża pan sobie, że skoro przekazał te uprawnienia to telewizja publiczna już nie będzie jego tubą propagandową...

Dariusz Szymczycha: Dobrze się stało, dobrze się stało. Natomiast nie można doprowadzać do sytuacji paranoidalnej, w której rzuca się oskarżenia, czy podejrzenia, czy negatywne opinie o kimś i konsekwencją tej negatywnej opinii ma być zawieszenie kogoś w czynnościach. Bo wtedy wszyscy w Polsce powinniśmy czuć się odwołani, bo prawo do krytyki w Polsce jest dosyć szerokie.

Konrad Piasecki, RMF: To nie jest kwestia krytyki, panie ministrze. To jest kwestia tego, co powiedział Lew Rywin. Lew Rywin powiedział, że jego mocodawcą był Robert Kwiatkowski. Cóż jeszcze musiałoby się stać, żeby nie zawiesić w obowiązkach szefa telewizji publicznej?

Dariusz Szymczycha: Ja nie jestem prokuratorem. Nie potrafię ocenić wagi stwierdzenia pana Lwa Rywina. Nie jestem sędzią, który w procesie dowodowym ocenia wartość tych dowodów. I wreszcie nie jestem członkiem rady nadzorczej Telewizji Polskiej S.A., która oceniłaby czy taka sytuacja służy spółce, czy nie służy.

Konrad Piasecki, RMF: Rozumiem, że przyklaskuje pan temu zachowaniu pana Czarzastego, który już dzisiaj mówi, że Kwiatkowski jest niewinny. On też przecież nie zna materiałów. On na podstawie tych materiałów, których nie zna, nie może orzekać o winie, ale też o niewinności.

Dariusz Szymczycha: To nie jest kwestia mojego stosunku emocjonalnego, czy braku. Natomiast nie można tworzyć swego rodzaju takiej psychologicznej nagonki i szukania „Czarnego Piotrusia” w tej grze. W tej chwili mam wrażenie, że to już nie przyszedł pan Rywin do pana Michnika po pieniądze, tylko, że to wszystko zorganizował prezes Kwiatkowski. Tydzień temu, czytając relacje w polskich mediach, miałem jeszcze takie wyobrażenie, że to właściwie Michnik namówił Rywina, żeby Rywin chciał od niego łapówkę. Więc to zaczyna toczyć się torami i drogami, które są zupełnie nieracjonalne.

Konrad Piasecki, RMF: Ale ktoś to zorganizować musiał.

Dariusz Szymczycha: Wysłuchajmy wszystkich do końca. Na razie jesteśmy – moim zdaniem – na ciągle wstępnych etapach prowadzenia tej sprawy i przez prokuraturę i przez komisję sejmową, i już ferujemy wyroki.

Konrad Piasecki, RMF: Jak pan myśli, czy dzisiaj prezydent desygnowałby jeszcze raz Włodzimierza Czarzastego do KRRiT?

Dariusz Szymczycha: Prezydent podjął swego czasu taką decyzję i nie ma możliwości teleportacji, czyli przemieszczania się w czasie.