Danuta Wałęsa nie chce komentować sprawy przekazania do IPN przez wdowę po gen. Czesławie Kiszczaku UB-kiej notatki o TW Bolku z 1974 roku. Zgodziła się jednak na krótką rozmowę telefoniczną z reporterem RMF FM. „To nieporozumienie” – powiedziała.

Danuta Wałęsa nie chce komentować sprawy przekazania do IPN przez wdowę po gen. Czesławie Kiszczaku UB-kiej notatki o TW Bolku z 1974 roku. Zgodziła się jednak na krótką rozmowę telefoniczną z reporterem RMF FM. „To nieporozumienie” – powiedziała.
Danuta i Lech Wałęsowie / Rafał Guz /PAP

Lech Wałęsa przebywa w Wenezueli. Do Polski wróci 26 lub 27 lutego. Jego żona Danuta nie chce się odnosić do sprawy.

To nieporozumienie. Absolutny bezsens. Trzy dni bym musiała wykładać 74 rok, szkoda słów i nerwów na to wszystko - usłyszał od żony byłego prezydenta reporter RMF FM Kuba Kaługa.

Danuta Wałęsa nie spodziewa żadnych rewelacji w związku z dokumentami.

Jesteśmy narodem okrutnym - Jan Paweł II też był szkalowany. Brud przykleja się szybciej, niż dobre słowo - mówi Danuta Wałęsa, zaznaczając jednocześnie, że nie czuje się autorytetem w tej sprawie.

Do sprawy odniósł się na blogu sam Lech Wałęsa. "Mali ludzie - zwycięzcy się nie sądzi. Nie jesteście wstanie kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów.... Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami" - napisał m.in. były prezydent.

We wtorek po południu prokurator IPN wraz z policją weszli do mieszkania wdowy po Czesławie Kiszczaku. Zabezpieczono pozostałe dokumenty, które trafią teraz do Instytutu Pamięci Narodowej.

O bycie TW "Bolkiem" oskarżany był b. prezydent Lech Wałęsa, który wiele razy temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".

W 2010 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut słynna książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów". Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.

W styczniu 2016 r. Wałęsa poprosił IPN o zorganizowanie spotkania z osobami, które zarzucają mu agenturalną przeszłość, jednak na początku lutego nie zgodził się na proponowane przez Instytut warunki debaty. IPN uznał, że w tej sytuacji do debaty nie dojdzie.


(j.)