"Pozycja Arafata jest bardzo silna i nie właściwie żadnej innej alternatywy na jego miejsce. Nie ma politycznej siły, która mogłaby go zastąpić. Jakąś siłą są te skrajne ugrupowania, ale one nie mają politycznego zaplecza wśród Palestyńczyków” – mówi Janusz Danecki, arabista z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z reporterką RMF Mirą Skórką. W ostatni weekend w trzech zamachach terrorystycznych w Izrael zginęło 25 osób, a ponad 200 zostało rannych.

Po ostatnich, najkrwawszych od 14 miesięcy zamachach Palestyńczycy zabrali się za zwalczanie terroryzmu, ale sami są za słabi, by to uczynić. Europa powinna mocniej zaangażować się w to, co dzieje się w Palestynie - uważa profesor Janusz Danecki. Jego zdaniem mimo wszystko nie należy spodziewać się bardzo ostrej akcji odwetowej ze strony Izraela: Jest wyraźne zaostrzenie sytuacji. Co będzie dalej, tego nie wiemy. Nie wiemy jak Palestyńczycy dadzą sobie radę, a będzie im trudno. Nie wiemy na ile Izrael będzie stawiał na ostrzu noża sprawę zniszczenia owych tendencji terrorystycznych w wśród Palestyńczyków.

RMF: Czy może dojść do dalszego zaostrzenia sytuacji? Czy Izrael może przygotowywać jakąś ostrą akcję odwetową?

Janusz Danecki: Myślę, że do daleko idącej akcji zbrojnej Izrael nie posunie się, chociaż może wkroczyć na tereny Palestyńczyków i w ich miejsce działać przeciwko terrorystom, co zresztą cały czas robi. Tu na pewno nastapi zaostrzenie działań służb specjalnych i wojska.

RMF: Jaka jest sytuacja w Autonomii Palestyńskiej? Czy może dojść do obalenia Arafata?

Janusz Danecki: Myślę, że pozycja Arafata jest bardzo silna i nie właściwie żadnej innej alternatywy na jego miejsce. Nie ma politycznej siły, która mogłaby go zastąpić. Jakąś siłą są te skrajne ugrupowania, ale one nie mają politycznego zaplecza wśród Palestyńczyków. Ona mają wyłącznie poparcie tych skrajnie myślących Palestyńczyków, czy to nastawionych muzułmańsko czy narodowo. Większość ludności palestyńskiej popiera Arafata i jego politykę, jego działalność.

foto RMF

12:30