Państwo bezradne wobec pirata drogowego. Kierowca kilka dni temu urządził sobie szaleńczą jazdę po Warszawie, a swoje wyczyny nagrał i umieścił w internecie. Robert N. pseudonim Frog pędził ulicami stolicy, ścigając się z motocyklistami. A to nie jedyny jego wyczyn. W lutym w Kielcach uciekał przed policją, jadąc autem z prędkością 220 km/h. 80 razy złamał wtedy przepisy, ale kieleccy prokuratorzy uznali, że nie popełnił przestępstwa. Prokuratura apelacyjna w Krakowie ma zbadać, dlaczego śledczy z Kielc umorzyli postępowanie w tej sprawie. Prezenterzy popołudniowych "Faktów" dyskutują dziś o nieudolności państwowych służb, które zajmowały się tym "przypadkiem".

Maja Dutkiewicz nie posiada się z oburzenia, że mężczyzna, który stwarza zagrożenie dla innych, został tak lekko potraktowany. Bogdan Zalewski nie dziwi się wcale takiej reakcji państwa, które z żadnym problemem nie potrafi sobie poradzić systemowo, działając od przypadku do przypadku. Jakie jest Wasze zdanie? Zapraszamy do dyskusji. Czekamy na Wasze opinie, najciekawsze zacytujemy na antenie RMF FM.

To jest wielki skandal i ja nie rozumiem, jak w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji. Zgadzam się z byłym ministrem sprawiedliwości profesorem Zbigniewem Ćwiąkalskim, który wprost powiedział to o czym mówi cała Polska - że policjanci ustawiają się w krzakach, łapią kierowców przekraczających prędkość o 20 kilometrów na godzinę, a nie zauważają śmigającego im przed nosem, z prędkością ponad 200 kilometrów drogowego zabójcę. W dodatku wcześniejsze wyczyny tego wariata są klasyfikowane przez prokuraturę jako wykroczenia a nie przestępstwo. Włos się jeży na głowie.
Skandal to jest, ale ja podejrzewam tutaj kolejną rządową ustawkę duetu Tusk & Sienkiewicz. Wrzucają kolejny temat, żeby odwrócić uwagę od swojego beznadziejnego rządzenia. Wszyscy już zapominamy o aferze z pijanymi oficerami policji mającymi dbać o bezpieczeństwo Obamy. Mamy nową medialną "wrzutę" i kolejny "temat" podrzucony przez Tuska - zaostrzenie kar dla kierowców. Nie mogę już znieść widoku tego przewidywalnego do bólu "króla pijaru" i jego dworaków, ekipy działającej od przypadku do przypadku. Ta władza powinna po prostu odejść w niesławie.