28 marca Lotnicze Pogotowie Ratunkowe może zostać bez samolotów. Tego właśnie dnia Mewom – dwóm maszynom, które po awarii szybkiego Piaggio pozostają w dyspozycji pogotowia – kończy się certyfikat zezwalający na latanie.

Nowy certyfikat, zgodnie z którym Mewy będą miały prawo wzbić się w powietrze, może wydać Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego. Musi się jednak znaleźć ktoś, kto te samoloty będzie obsługiwać. Niestety, mieleckie zakłady – producent samolotów – już poinformowały wszystkich użytkowników maszyn, że nie są zainteresowane uzyskaniem takiego dokumentu.

Problemy czekają więc wielu użytkowników Mew. Takich samolotów jest bowiem w Polsce sporo. Oprócz pogotowia Mewami latają także Straż Graniczna, Politechnika Rzeszowska i wiele prywatnych osób.

Ratunkiem dla nich może być jedynie decyzja europejskiej agencji przedłużająca pozwolenie na latanie. Ponaglenie w tej sprawie wysłał już Polski Urząd Lotnictwa Cywilnego. Ale na razie czeka na odpowiedź.

Samolot PZL M-20 Mewa jest licencyjną odmianą amerykańskiego samolotu dyspozycyjnego Piper PA-34 „Seneca II”. Służy głównie jako samolot pasażerski; zabiera na pokład 4 osoby plus bagaż.