Czy Roman Kurnik, były wysoki funkcjonariusz MSWiA, pożyczył od Edwarda Mazura 170 tysięcy dolarów? Wskazują na to materiały ze śledztwa prowadzonego przez krakowskich prokuratorów.

Przesłuchali oni m.in. świadków w Stanach Zjednoczonych. Nasze informacje potwierdza szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, Bogusław Słupik: Zostały podane dwa nazwiska, w tym jedno zniekształcone, a drugie odpowiadające faktycznie istniejącej osobie - mówi prokurator.

Chodzi właśnie o Kurnika. Funkcjonariusz miał pożyczyć pieniądze na budowę domu. Kurnik zaprzecza. W rozmowie z RMF powiedział, że za taką sumę mógłby wybudować pałac, a nie zwykły dom, że ani on nie pożyczał Mazurowi ani Mazur jemu i że nigdy nie potrzebował pieniędzy od nikogo, bo pieniądze ma.

Prokuratorzy otrzymali te informacje podczas śledztwa narkotykowego, przy okazji pojawiły się ciekawe wątki w sprawie zabójstwa generała Marka Papały. Prokuratorzy zapewniają, że wkrótce je poznamy. Ostatnio Roman Kurnik był zatrudniony w MSWIA jako doradca wiceministra Zbigniewa Sobotki zamieszanego w aferę starachowicką.