Ministerstwo Zdrowia nie zamierza wycofywać Corhydronu z karetek pogotowia. Zaprzestanie używania tego odczulającego specyfiku w zestawach ratujących życie zasugerował Urzędu Rejestracji Leków. Prezes Urzędu twierdzi, że stosowanie tego środka odczulającego może być niebezpieczne dla pacjentów.

Resort zdrowia odrzuca te sugestie. Twierdzi, że nie ma przepisu, który każe stosować Corhydron. Natomiast ma świadomość, że jest używany najczęściej ze względu na niską cenę.

Prezes Urzędu Rejestracji Leków - Leszek Borkowski, sugerując wycofanie specyfiku, zwraca uwagę na długość przygotowywania go do wszczepienia. Okres prawidłowego rozpuszczania Corhydronu trwający do 10 minut, jest okresem zbyt długim na szybkie reagowanie. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Paweł Trzciński odpowiada, że minister w rozporządzeniu dał lekarzom wolną rękę, jeśli chodzi o wyposażanie karetek w leki. Według niego od kilku miesięcy trwa po prostu corhydronowa panika.

W listopadzie ubiegłego roku cała Polska żyła aferą z ampułkami corhydronu. W opakowaniach leku dla alergików znaleziono scolinę, lek zwiotczający mięśnie. Zażycie go mogło spowodować nawet śmierć. Jednak ani producent - jeleniogórska Jelfa - ani Ministerstwo Zdrowia nie ostrzegli pacjentów przed niebezpieczeństwem. Decyzja o wstrzymaniu obrotu lekiem została podjęta 11 października, 3 tygodnie później zdecydowano o wycofaniu tej partii leku.