Andrzej Czuma otrzymał czas na wykazanie, że jest poza podejrzeniami i moralnie nadaje się do pełnienia funkcji ministra sprawiedliwości. Donald Tusk zaznaczył, że gdyby się okazało, że nowy szef resortu sprawiedliwości łamie zasady przyzwoitości i uczciwości, ani jednego dnia nie będzie zwlekał z dymisją.

Premiera najwyraźniej nie przekonują wątpliwości, które kłębią się wokół ministra Czumy – informacje o przeszłości finansowej w USA, doniesienia o nepotyzmie i o tym, że szef resortu sprawiedliwości łamie ustawę antykorupcyjną, ponieważ formalnie ciągle zasiada w radzie nadzorczej firmy syna. Na razie Tusk zaciska zęby i broni Czumy, twierdząc, że jest przesadnie atakowany. Jazda jest trochę za ostra i bez trzymanki. Ja daję mu pełną możliwość wytłumaczenia tych wątpliwości czy niejasności. Formułowanie opinii, które dyskredytują ministra Czumę, jeśli chodzi o jego osobistą uczciwość, wydaje mi się nadużyciem - stwierdził.

Tusk najwyraźniej zapomina, że w tej ostrej jeździe przeciwko Czumie lejce trzyma także wicepremier Grzegorz Schetyna. To właśnie szef MSWiA mówił o błędach ministra i o tym, że jego urzędowanie zaczęło się bardzo źle. Źle się dzieje wokół ministra Czumy, ale to nie dotyczyło to pana ministra Czumy, tylko tego, co się dzieje wokół niego - zaznaczył premier. To wszystko również uderza w ekipę rządzącą, dlatego w PO cały czas trwa analizowanie zysków i strat, i liczenie, kiedy utrzymywanie Czumy na stanowisku będzie już zbytnim balastem.

Nie zauważyłem nad swoją głową żadnego topora. To niektórzy dziennikarze zapowiadają dymisję, a później zapominają, co mówią - stwierdził wcześniej minister sprawiedliwości. Andrzej Czuma zaznaczył, że czuje się również pod ostrzałem niektórych prokuratorów. Mój projekt reformy prokuratury godzi w interesy pewnej części składowej tej prokuratury, którą nietrudno zdefiniować. Ja jestem za uporządkowaniem prokuratury, tak więc jestem również za zlikwidowaniem prokuratury krajowej i apelacyjnej - stwierdził.

Tygodnik "Polityka" napisał, że Czuma ma długi wobec amerykańskich banków i osób prywatnych. Minister przyznał, że w czasie pobytu w USA miał długi, ale już je spłacił. Podkreślił, że nie ma podstaw, by podał się do dymisji w związku z całą sprawą. W mediach pojawiły się również informacje o tym, że m.in. syn ministra Krzysztof Czuma, który jest jego społecznym asystentem, nie został wpisany do sejmowego rejestru asystentów, a na rzecznika ministra został powołany znajomy jego córki.