Lokale wyborcze w Częstochowie zamknięte. Mieszkańcy miasta głosowali w niedzielę w powtórnych wyborach do Senatu. Głosowanie większość partii potraktowało jako próbę generalną przed ewentualnymi wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi.

Do głosowania uprawnionych było około pół miliona wyborców. Mimo niemal ogólnopolskiego charakteru wyborów frekwencja była bardzo niska – do godziny 16:30 wyniosła niewiele ponad 9,5 proc. Wielu wyborców podkreślało, że raz już głosowali i drugi raz do urn nie pójdą. Inni z kolei mówili o zmęczeniu polityką. Posłuchaj relacji Marcina Buczka:

O dwa mandaty senatorskie ubiega się dziesięć osób. Wyniki głosowania mogą być znane już tej nocy.

Wybory do Senatu zostały 15 grudnia uznane przez Sąd Najwyższy za nieważne, ponieważ na kartach do głosowania nie wydrukowano nazw komitetów wyborczych kandydatów na senatorów. W związku z koniecznością powtórzenia głosowania SN stwierdził wygaśnięcie mandatów dwóch wybranych wówczas senatorów.

Wielu komentatorów upatruje w częstochowskich wyborach możliwości sprawdzenia, jak zmieniły się preferencje wyborców po wygranych przez PiS wyborach. Nie jest przypadkiem, że strony politycznego sporu, chcą potraktować wybory w Częstochowie jako swego rodzaju mega-sondaż, bo komunikat, że któraś z sił potrafi swój elektorat zmobilizować, jest wykorzystywany w trybie przepowiedni samopotwierdzającej się – dzisiaj odnieśliśmy sukces, potrafimy ten sukces powtórzyć - mówi socjolog prof. Andrzej Zybertowicz.

Sami politycy są ostrożniejsi i nie chcą przeceniać wyniku powtórki głosowania w Częstochowie. - Z całą pewnością wynik wyborów w Częstochowie przy bardzo niskiej frekwencji nie będzie mówił o poparciu dla partii politycznych w całym kraju - mówi Adam Bielan z PiS.

Dziś wieczorem we Wrocławiu miało dojść do rozmów przedstawicieli PiS i PO. Grzegorz Schetyna powiedział jednak, że obrady zostały przesunięte na przyszły tydzień. Spotkanie na szczycie ma dotyczyć ewentualnej przyszłej koalicji obu ugrupowań.