Regionalna izba obrachunkowa ostrzegła władze Częstochowy, że dopłacanie do zabiegów in vitro wprost z miejskiej kasy będzie nielegalne - donosi "Gazeta Wyborcza". Urząd miasta chce więc znaleźć sposób, by dopłacanie było legalne.

W budżecie na ten rok Częstochowa zapisała 110 tysięcy złotych - niespełna promil wszystkich miejskich pieniędzy - na dofinansowanie procedur in vitro dla bezdzietnych małżeństw. Jest pierwszym miastem w Polsce, które się na to zdecydowało. Pomysł wyszedł od lewicowego prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, a większość radnych go poparła. Władze miasta nie podały jednak, jak dopłacanie do zabiegów miałoby się odbywać. Zasady ma opracować specjalnie powołana komisja, która zbierze się dopiero w środę.

Już odezwała się jednak regionalna izba obrachunkowa, która bada legalność wydawania pieniędzy przez samorządy. Ma wątpliwości co do pomysłu, choć nie zakwestionowała budżetu Częstochowy. Sam zapis w budżecie nie łamie prawa. Ale jeśli miasto zrealizuje zapis i wyda pieniądze na in vitro, postąpi nielegalnie i naruszy dyscyplinę finansów publicznych. Nie obowiązuje tu zasada, że to, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Musi istnieć przepis pozwalający wydać publiczne pieniądze na dany cel. W przypadku in vitro takiego przepisu nie ma - tłumaczy w rozmowie z gazetą January Wójcik z częstochowskiej delegatury RIO.

Za naruszenie dyscypliny finansów publicznych urzędnikowi grozi kara - od upomnienia, przez karę pieniężną, aż do zakazu pełnienia przez pięć lat funkcji kierowniczych związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.

Zostaliśmy wezwani do Katowic, by złożyć wyjaśnienia - mówi dyrektor generalny częstochowskiego urzędu miasta Paweł Klimek. Oczywiście nie mamy zamiaru łamać prawa. Chcemy jednak spełnić oczekiwania mieszkańców. Szukamy sposobu, by zrobić to zgodnie z przepisami. Może powinniśmy to nazwać programem zdrowotnym, bo te wolno samorządom finansować? A może przekazać te pieniądze organizacji pozarządowej, żeby w imieniu miasta to przeprowadziła? Kiedyś współpraca podmiotów publicznych z prywatnymi była uznawana za naganną, teraz istnieje ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym i jest ono uznawane za godne polecenia. W sprawie in vitro też może tak być - podkreśla.