Dyrekcja czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego zamyka jego część, bo - jak podaje - pochodzący głównie z Polski zbieracze pozbawiają zwierzęta pokarmu i płoszą zwierzynę. Jednocześnie wydeptują ścieżki na obszarach występowania cennych gatunków roślin. Restrykcje będą obowiązywały do połowy października. Ich głównym celem jest ochrona górskiej przyrody.

Szlaki turystyczne pozostają otwarte, ale za naruszenie "jagodowej" strefy grozi mandat w wysokości tysiąca koron (ok. 160 złotych) lub grzywna nawet dziesięć razy wyższa. O zakazach mają informować tablice, a na zbieraczy polować będą leśnicy.

Zbieracze jagód z Polski to często bardzo dobrze zorganizowane grupy - podkreśla czeskie radio. W miejscach zbioru owoców wystawiają straże ostrzegające ich przed leśniczymi, a także korzystają z wojskowych siatek maskujących, by nie dać się złapać.