Sąd Apelacyjny w Lublinie nie przedłużył tymczasowego aresztu Andrzejowi K., w którego domu sześć lat temu znaleziono pięcioro martwych noworodków. Mężczyna został skazany za nakłanianie żony do zabicia dzieci na 12 lat więzienia. Kobieta usłyszała wyrok 25 lat.

Oboje odwołali się od tego wyroku. Sąd apelacyjny ma rozpoznać odwołania w styczniu. Uznał jednak, że nie przedłuży aresztu Andrzejowi K., bo nie ma obawy, aby utrudniał on postępowanie.

W dwóch wcześniejszych procesach Jolanta K. skazana została najpierw na dożywocie, a w drugim procesie - na 25 lat więzienia. Jej męża dwukrotnie sąd uniewinniał. Oba wyroki uchylił sąd apelacyjny. W trzecim procesie sąd skazał Andrzeja K. na karę 12 lat więzienia, a Jolanta K. ponownie została skazana na 25 lat więzienia. Kobieta jest aresztowana od września 2003 roku. W poniedziałek sąd przedłużył jej areszt do 24 lutego.

Do morderstw doszło w latach 1992-98, kiedy małżeństwo K. mieszkało jeszcze w Lublinie. Jolanta K. twierdzi, że zabijała dzieci, bo tak kazał jej mąż, który się nad nią znęcał. Morderstwa za każdym razem wyglądały tak samo - kobieta rodziła dzieci w wannie, topiła je, a ciała przenosiła do zamrażarki. Po kilku latach rodzina K. przeprowadziła się do Czerniejowa, wtedy przełożyła zwłoki do beczki po kapuście ukrytej w piwnicy.