3 czescy dziennikarze, których w piątek zwolnili iraccy bojówkarze, wylądowali w Pradze. Do Japonii powróciła także trójka byłych zakładników. Dwaj inni uwolnieni Japończycy czekają w Jordanii z kolei na powrót do kraju.

Według czeskiego MSZ, do ich uwolnienia przyczyniło się spotkanie czeskiego ambasadora w Bagdadzie z sunnickimi duchownymi, bardzo też pomógł list czeskich muzułmanów. Nie bez wpływu pozostawał też fakt, że Czesi w swym wojskowym szpitalu w Iraku przyjmują również tamtejszych cywilów.

Po reportera Michala Kubala i operatora Petra Klimę z Czeskiej Telewizji oraz korespondenta Vita Pohankę z Czeskiego Radia poleciał do Iraku wiceminister spraw zagranicznych. Na pokładzie samolotu byli też lekarz i psycholog. Po przylocie do Pragi dziennikarzy odesłano na badania do szpitala.

Wszyscy trzej niedawni zakładnicy przyznali, że teraz będą ostrożniejsi w podejmowaniu podobnych wyzwań. Do tej pory myślałem dwa razy, zanim podjąłem ryzyko. Teraz będę myślał trzy razy. Wszystko to z pewnością wpłynie na moje decyzje o podróżach w regiony takie jak Irak - powiedział Pohanka.

Dziennikarze zastrzegli jednak, że relacjonowanie wydarzeń z regionów kryzysowych jest potrzebne i należy do pracy dziennikarskiej. Pytanie tylko, jak wielkie ryzyko można podejmować - dodał Kubal.

Do Japonii powróciło z kolei troje zwolnionych w czwartek zakładników. W niewoli spędzili tydzień. Dzień wcześniej porywacze uwolnili dwóch innych japońskich jeńców – ci na powrót do kraju czekają w Jordanii.