Centrum Zdrowia Dziecka wchodzi na giełdę. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, szpital chce wyemitować obligacje i sprzedać je na warszawski parkiet. W ten sposób szpital chce zdobyć 100 milionów złotych. Ministerstwo Zdrowia krytykuje pomysł.

Obligacje Centrum Zdrowia Dziecka będą dostępne na giełdzie najpóźniej za kilka miesięcy. Jest już nawet wybrana firma, która ma przygotować prospekt emisyjny. Obligacje mają trafić na rynek Catalyst, czyli tam, gdzie swoje papiery dłużne oferują np. miasta lub spółdzielnie. Emitując obligacje, szpital nie stanie się prywatny i nikt nie przejmie nad nim kontroli. Warszawa wypuszcza obligacje, a przez to nie staje się czyjąś własnością - mówi rzecznik CZD Paweł Trzciński.

Emitując i sprzedając obligacje, Centrum Zdrowia Dziecka chce zdobyć 100 milionów złotych, ale dużo taniej niż biorąc kolejny kredyt. Obligacje są niżej oprocentowane niż pożyczki w parabankach, z których szpital był zmuszony korzystać.

Nasze zadłużenie jest wyżej oprocentowane niż ten procent, który uzyskamy z obligacji - dodaje Trzciński.

Analizy firmy przygotowującej prospekt emisyjny CZD pokazują, że nie powinno zabraknąć chętnych na obligacje szpitala. "CZD to bardzo rozpoznawalna marka, najbardziej znany szpital w Polsce i nie może upaść" - napisano w analizie. Inwestorzy powinni być zainteresowani, tym bardziej, że sam minister zdrowia zapewniał, że CZD nie może zbankrutować - mówi Trzciński.

Pomysłem zdziwione jest Ministerstwo Zdrowia

Na razie pomysł sprzedaży obligacji nie był konsultowany z ministrem zdrowia, ale jak twierdzi dyrekcja szpitala, do emisji obligacji jego zgoda nie jest konieczna. Jednak w rozmowie z naszym dziennikarzem wiceminister Sławomir Neumann powiedział, że pomysłu dyrekcji CZD nie rozumie. Obligacje Centrum Zdrowia Dziecka będą miały charakter śmieciowy, bo będą obarczone bardzo dużym ryzykiem niespłacenia - tak dla RMF FM pomysł dyrekcji placówki komentuje wiceminister zdrowia. Neumann powiedział, że sprzedaż takich obligacji będzie niemożliwa, bo zadłużony szpital nie ma nawet zdolności kredytowej. Kto kupi obligację szpitala, który jest tak zadłużony, że nie może już dostać kolejnego kredytu? Przecież emisja obligacji to inna forma zadłużania się - łapie się za głowę wiceminister Neumann. Jego zdaniem, by cały plan miał sens, obligacje musiałyby być bardzo wysoko oprocentowane.

Przeciwko emisji obligacji jest także Piotr Pobrotyn, szef ministerialnego zespołu ekspertów, który pracuje nad planem naprawczym szpitala. Jego zdaniem, emisja obligacji w obecnej sytuacji to tylko kupowanie czasu i nakręcanie spirali zadłużenia. Pieniędzmi z obligacji uda się spłacić jeden dług, ale powstanie następny. Musi się skończyć ta ścieżka bezkarnego przyrastania długu. Obligacje i co dalej? Kolejne obligacje. Na 100, 200 milionów, potem pół miliarda, miliard. Można sobie wyobrazić, że ta kwota jest niewyczerpywalna - mówi Pobrotyn.

Szef zespołu dodaje, że drugim problemem jest to, kto te obligacje spłaci. Jeśli CZD dalej będzie przynosić straty, to z czego obsłuży spłatę obligacji? Kto weźmie na siebie ten trud? Trzeba zbilansować finanse szpitala. Wziąć się do pracy, do restrukturyzacji finansów, a potem myśleć o obligacjach - mówi Pobrotyn.

Pobrotyn zapowiada też, że będzie rekomendował ministrowi zdrowia, by zablokować pomysł. Chce też zapytać dyrektora CZD, ile kosztowały przygotowania do emisji obligacji.

"Emisja obligacji to szlaony pomysł"


Zdaniem maklerów, analityków i inwestorów giełdowych pomysł emisji oblogacji przez CZD jest po prostu... szalony. Ich poważne w wątpliwości w tej sprawie wynikają mają związek m.in. z sytuacją prawną Centrum Zdrowia Dziecka. Nie wiadomo bowiem, kto będzie gwarantował te obligacje. Ponieważ placówka należy w 100 procentach do skarbu państwa, najprawdopodobniej gwarantem będzie rząd.

To jednak rodzi kolejne pytania - m.in o to, dlaczego państwowy szpital ma zadłużać się na wyższy procent, niż zrobiłby to sam rząd. Zdaniem analityków to, że oprocentowanie obligacji zadłużonego Centrum będzie wyższe niż obligacji państwowych - jest bowiem pewne. Niektórzy twierdzą nawet, że szpital w ogóle nie ma prawa emitowania obligacji.

Justyna Satora