Przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zawiesił w sobotę posła Tomasza Trelę do czasu wydania w jego sprawie prawomocnego orzeczenia przez sąd partyjny. Trela jest jednym z głównych partyjnych "buntowników", którzy domagają się zmiany na stanowisku przewodniczącego. Oprócz niego zawieszonych zostało pięcioro innych posłów.

W piśmie, które Trela opublikował na Twitterze, Czarzasty wskazał, że zgodnie ze statutem Nowej Lewicy zawieszenie członkostwa powoduje utratę pełnionych w partii funkcji oraz utratę biernego i czynnego prawa wyborczego w partii, a także zakaz ubiegania się z rekomendacji partii o mandat w organach władzy publicznej.

Trela odnosząc się do tej decyzji napisał: Strach, panika i przerażenie. Tak właśnie postępuje sojusznik PiS-u, bo metody są rodem z Nowogrodzkiej. Dzisiaj o 12:00 wygra Lewica PiS-owska albo Lewica Demokratyczna. Włodzimierzu Czarzasty, nie chowaj się - stań na ubitej ziemi!

Zawieszonych posłów okazało się być więcej; listy od Czarzastego dostali także: Wiesław Szczepański, Karolina Pawliczak, Wiesław Buż, Bogusław Wontor i Jacek Czerniak.

Czarzasty wskazał w udostępnionym dokumencie, że zgodnie z statutem Nowej Lewicy, członek partii ma w szczególności obowiązek dbać o dobre imię partii, wykonywać uchwały jej władz i przestrzegać postanowień statutu partii. "Dbałość o dobre imię partii przejawia się w każdym zachowaniu, którego treść i sposób podjęcia pozwała jego odbiorcom i obserwatorom wyrobić sobie dobrą opinię o partii i jej członkach" - dodał.

"6 lipca 2021 r. Tomasz Trela wystosował wraz z grupą polityków i polityczek Nowej Lewicy oraz Polskiej Partii Socjalistycznej skierowany do przewodniczącego Nowej Lewicy list, w którym m.in. podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Wiosny Roberta Biedronia. Treść tego listu została następnie przekazana mediom oraz udostępniona w portalach społecznościowych, wywołując liczne reakcje zarówno dziennikarzy, jak i wyborców" - uzasadniał Czarzasty.

Wskazał, że duża część komentarzy, które wywołało udostępnienie tego listu mediom i opinii publicznej, miała charakter krytyczny i sprowadzała się do stwierdzenia, że w Nowej Lewicy panuje wewnętrzny kryzys.

"Rozpowszechnianie takich ocen i stanowiących ich podstawę materiałów nie służy dobremu imieniu partii. Przeciwnie, buduje ono wizerunek formacji jako wewnętrznie skonfliktowanej, niespójnej, skoncentrowanej na personalnych sporach, a dodatkowo - niezdolnej do dotrzymania zaciągniętych zobowiązań politycznych. Ma to szczególne znaczenie, biorąc pod uwagę, ze Nowa Lewica tworzy Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy, który stanowi trzecie co do wielkości ugrupowanie w Sejmie. Ma to taką konsekwencję, że wszystkie informacje o sytuacji wewnętrznej są przedmiotem szczególnej uwagi ze strony mediów i innych, w tym konkurencyjnych, ugrupowań politycznych" - napisał Czarzasty.

Polityk zwrócił uwagę, że Trela w ciągu 10 dni od podpisania i upublicznienia listu nie wycofał swojego podpisu pod nim, ani nie skrytykował jego udostępnienia mediom i opinii publicznej. "Mimo zawartych w treści wspomnianego listu wezwań do szczerej rozmowy, Tomasz Trela nie skorzystał z kierowanych do niego przez przewodniczącego i sekretarza generalnego zaproszeń do bezpośredniej rozmowy" - podkreślił.

"Pozwala to przyjąć, że rozpowszechnienie jego treści poza strukturami Nowej Lewicy było zamierzonym i jedynym celem Tomasza Treli. Takie działanie w sposób rażący narusza obowiązek dbałości o dobre imię partii" - ocenił Czarzasty. "Tomasz Trela jako członek zarządu krajowego Nowej Lewicy powinien zaś w sposób szczególny i niebudzący jakichkolwiek zastrzeżeń wykonywać wszystkie obowiązki członka partu. Członkowie zarządu krajowego Nowej Lewicy muszą bowiem stanowić wzór dla wszystkich członków naszej formacji" - dodał.

W sobotę w południe zbiera się Zarząd Krajowy Nowej Lewicy. Ma powołać frakcje partii, w których mają współpracować politycy dawnej Wiosny i SLD. Zarząd zajmie się też sprawą zawieszenia europosła Marka Balta, może pojawić się ponadto kwestia przywództwa Włodzimierza Czarzastego.


Konflikt przed zebraniem zarządu

Na godzinę przed startem posiedzenia Włodzimierz Czarzasty zmienił miejsce obrad. Stronnicy przekonywali, że to przez awarię klimatyzacji.

"Buntownicy" w rozmowach z dziennikarzami sugerowali, że Czarzasty dąży do koalicji z PiS. 

SLD było kiedyś partią demokratyczną. Teraz stosowane są stalinowskie metody - mówiła Joanna Senyszyn.

Zarzuty o współpracy z PiS-em to tylko pretekst. Buntownicy chcą złamać wypracowane z Wiosną warunki połączenia obu partii - mówiła z kolei Anna Maria Żukowska.  

 

Zawieszeni członkowie nie będą mogli brać udziału w posiedzeniu zarządu. Posłanka nie spodziewa się wniosku o odwołanie lidera.

Bunt przeciwko Czarzastemu

W partii narasta bunt przeciwko Włodzimierzowi Czarzastemu. Część członków ma mu za złe prowadzenie potajemnych dyskusji z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie poparcia ratyfikacji decyzji o zasobach własnych UE w zamian za wpisanie kilku postulatów Lewicy do Krajowego Planu Odbudowy. Konflikt zaogniło także zawieszenie Marka Balta i kilku radnych.

Politycy, głównie z dawnego SLD, w rozmowach z mediami mówią, że zmiana na stanowisku przewodniczącego jest więc niewykluczona.

Zamieszanie stawia pod znakiem zapytania mariaż Nowej Lewicy z Wiosną, gdyż to też jest kością niezgody w partii. Członkom dawnego SLD nie podoba się, że Wiosna miałaby być traktowana jak równy partner, skoro jest formacją znacznie mniejszą. Politycy Wiosny napisali list do władz Nowej Lewicy. "Źle by się stało, gdyby szczytna idea powstania Nowej Lewicy padła ofiarą nieroztropnych działań" - napisali w piśmie, do którego dotarła 300polityka.pl.

Dojdzie do połączenia Nowej Lewicy i Wiosny?

Historia połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstanie na bazie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do którego wstąpią członkowie partii Biedronia.

W połowie marca liderzy obu partii - Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń - poinformowali, że Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył postanowienie dotyczące Nowej Lewicy "ze stwierdzeniem prawomocności". Decyzja sądu pozwala na zwołanie kongresu, na którym dojdzie m.in. do wyboru nowych władz.

Na kongresie zjednoczeniowym Nowej Lewicy, zaplanowanym na jesień, mają zostać wybrane władze partii. Według wcześniejszych uzgodnień ugrupowanie ma mieć dwóch współprzewodniczących, którzy będą szefami swoich frakcji wywodzącymi się z dawnej Wiosny i dawnego Sojuszu.