To był "czarny czwartek" na drogach w Śląskiem. W ciągu niespełna pięciu godzin zginęły 4 osoby. Minionej doby warunki na drogach w całym regionie z powodu deszczu były fatalne. Dziś choć już nie pada, wciąż jeździ się źle.

Trzy osoby zginęły wczoraj w dwóch wypadkach na trasie nr 11 niedaleko Lublińca. Pierwszy wypadek wydarzył się około godziny 14. Po zderzeniu busa z tirem zginęły dwie osoby. Kolejną, trzecią osobę, w ciężkim stanie zabrano do szpitala.

Około godz. 17 policja odblokowała drogę, ale po godzinie zaledwie kilka kilometrów dalej był kolejny wypadek. Zginął kierowca auta osobowego, które uderzyło w tira. Dwie ranne osoby zabrano do szpitala.

Wieczorem śmiertelny wypadek wydarzył się też w Czerwionce-Leszczynach. Tam kierowca ciężarówki zjechał na chodnik i potrącił na chodniku 15-latka.

W sumie minionej doby na drogach w regionie doszło do 11 wypadków i prawie 250 kolizji oraz stłuczek. Przez cały czwartek w województwie śląskim intensywnie padał deszcz, przez co drogi były śliskie.

Dziś deszcz już nie pada, ale drogi wciąż są mokre. Dodatkowym utrudnieniem dla kierowców jest mgła. I niestety, ciągle rośnie liczba wypadków i stłuczek. W tej chwili policja zanotowała już trzy wypadki oraz około 50 kolizji.

(łł)