Na cukrzycę cierpią ponad dwa miliony Polaków. Prawdopodobnie ta liczba jest o jednak jedną trzecią większa, bo tyle osób nawet o tym nie wie, że choruje. Cukrzyca działa podstępnie, praktycznie bez objawów - ostrzegają specjaliści. O ile jeszcze 10 lat temu zapadali na nią głównie ludzie po 50. roku życia, teraz już po 40. Coraz częściej chorują też 30-latkowie.

Na zachodzie jest jeszcze gorzej, zaczynają chorować nastolatki. Ta granica we Francji, Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych przesunęła się bardzo. Cukrzyca typu 2 jest rozpoznawana już u dzieci i młodzieży. My jesteśmy o krok od pójścia tym śladem. Każdy kilogram nadwagi to jest zwiększenie ryzyka cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, a w konsekwencji zwiększenie ryzyka zawału i udaru mózgu - mówi dr Grzegorz Dzida, wojewódzki konsultant ds. diabetologii na Lubelszczyźnie.

Polacy lekceważą profilaktykę

Najważniejsza jest profilaktyka, czyli niedopuszczanie do otyłości. Warto też się badać, zwłaszcza po 40-tce, a już na pewno po 50-tce. Jak mówi Maria Izdebska, lekarz rodzinny, specjalista chorób wewnętrznych badanie powinno się robić raz w roku. Każde badanie po posiłku, jeśli jest wyższe niż 140, a poranne powyżej 120 to obliguje do rozpoznania cukrzycy - wyjaśnia dr Izdebska. 

Tymczasem Polacy rzadko robią badania profilaktyczne. "Nigdy nie miałem badanej glukozy". "Pięć lat temu". "Niedawno, ale tylko dlatego, że lekarz zlecił badanie przy okazji innego schorzenia" - usłyszał na ulicach Lublina nasz reporter.

Cukrzyca: fakty i mity

Zobacz również:

Z chorobą tą wiąże się kilka mitów. Między innymi taki, że powoduje ją jedzenie słodyczy. Samo jedzenie cukierków, słodkich rzeczy nie powoduje wystąpienia cukrzycy, natomiast wywołuje otyłość. A otyłość, zaburzenia lipidowe, brak ruchu predysponują do rozwoju cukrzycy typu 2, klasycznie przebiegającej - wyjaśnia dr Krzysztof Łabuzek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Specjalista potwierdza natomiast, że osoby już chorujące na cukrzycę powinny unikać słodyczy. Lepiej już wybierać takie słodycze, które się długo wchłaniają. Wbrew pozorom na przykład pączki. Są tłuste, słodkie, ich indeks glikemiczny nie jest aż tak wysoki, dlatego że tłuszcz w jelicie hamuje wchłanianie glikozy - wyjaśnia dr Łabuzek.

Kosztowne leki i brak refundacji

Potrzebujemy nowoczesnych leków by nie było niedocukrzeń. Nie chcemy być kalekami na garnuszku państwa - mówi prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Andrzej Bauman krytykuje Ministerstwo Zdrowia za braki na liście leków refundowanych. Braki, które dotyczą co 10 cukrzyka w Polsce.

Chodzi o inkretyny i długodziałające analogi drugiego typu. Miesięcznie chorzy na cukrzycę wydają na te preparaty od 300 do nawet 600 zł. Andrzej Bauman podkreśla, że problem nie jest błahy, bo z tych leków powinno korzystać około 300 tysięcy ludzi w Polsce.

Prezes Stowarzyszenia Diabetyków podkreśla, że pod względem dostępności nowoczesnych leków jesteśmy na szarym europejskim końcu. Za Węgrami, Czechami czy Albanią.

"Nie będzie zakupów za wszelką cenę"

Nie jesteśmy w stanie obiecać chorym na cukrzyce nowoczesnych leków- to odpowiedź resortu zdrowia na oskarżenia Prezesa Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.

Nasz reporter dowiedział się, że resort prowadzi w tym momencie negocjacje z firmami farmaceutycznymi. Inkretyny i długodziałające analogi drugiego typu, na które czeka co 10 chory na cukrzycę, czyli 300 tysięcy ludzi w Polsce, znajdą się na liście leków refundowanych, jeżeli negocjacje zakończą się sukcesem. Rzecznik ministerstwa Krzysztof Bąk zastrzega jednak, że pieniądze na leki to nie studnia bez dna i resort nie będzie kupował tych preparatów za wszelką cenę. Dziś miesięczna kuracja kosztuje każdego chorego nawet 600 złotych. 

Cukrzyca - choroba cywilizacyjna

Według prognoz międzynarodowych organizacji - w tym Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej (IDF) - liczba chorych na cukrzycę będzie w najbliższych latach i dekadach dramatycznie rosła. Dziś ocenia się, że na świecie na cukrzycę cierpi 366 milionów ludzi, a w 2030 roku może ich być 550 milionów. Z badań wykonanych w 2010 roku na zlecenie Koalicji na Rzecz Walki z Cukrzycą wynika, że w Polsce cukrzyca występuje u 2,6 mln osób (z czego 750 tys. nie wie o swojej chorobie). Do 2030 roku cukrzycę może mieć 4,8 mln Polaków.

85 proc. przypadków cukrzycy stanowi cukrzyca typu 2, silnie powiązana z nadwagą i siedzącym stylem życia. Pozostałe przypadki to głównie cukrzyca typu 1, która jest chorobą autoagresywną, występująca najczęściej u dzieci i młodzieży.

Warto się badać!

Polskie Towarzystwo Diabetologiczne zaleca u osób, u których ryzyko rozwoju cukrzycy jest zwiększone, wykonywanie oznaczenia poziomu glukozy we krwi (w laboratorium diagnostycznym) raz w roku, a wykonywanie tych badań należy rozpocząć już w młodym wieku, nawet od 18. roku życia lub wcześniej.

Do czynników ryzyka należą m.in.: nadwaga i otyłość, obecność cukrzycy u krewnych, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia lipidowe, choroby układu krążenia, obecna wcześniej cukrzyca u kobiety w ciąży, urodzenie dziecka o wadze powyżej 4 kg. U osób, u których nie występuje żaden z czynników ryzyka, należy rozpocząć badanie poziomu glukozy od 45. roku życia i powtarzać regularnie co 3 lata.

Wynik badania na czczo powyżej 125 mg/dl, potwierdzony dwukrotnie, wskazuje na obecność cukrzycy. Jeśli wynik badania na czczo jest niejednoznaczny, powinno się wykonać test obciążenia glukozą, polegający na wypiciu roztworu 75 g glukozy. Wynik badania po 2 godzinach powyżej 199 mg/dl potwierdza diagnozę cukrzycy. Należy pamiętać, jednak że całkowicie prawidłowe poziomy glukozy są niższe: na czczo poniżej 100 mg/dl a w 2 godziny po wypiciu glukozy poniżej 140 mg/dl.

Sytuację, gdy stężenie glukozy jest podwyższone, ale nie na tyle, aby zdiagnozować cukrzycę, nazywamy stanem przedcukrzycowym. Zaleca się wówczas zmianę stylu życia: stosowanie diety i redukcję masy ciała a w niektórych przypadkach stosowanie leków. Bezwzględnie należy ponownie wykonać badania poziomu glukozy za rok lub nawet wcześniej.

Moje życie z cukrzycą. Czekamy na Wasze historie!!!

Opiszcie nam swoją walkę z cukrzycą. Przed czym chcielibyście przestrzec innych, co im poradzić w zmaganiu się z tą chorobą. Piszcie na adres fakty@rmf.fm
Jestem mamą 4 letniego dziecka chorego na cukrzyce stopnia I, mały choruje od 1,5 roku , chciałam tylko podkreślić, zaznaczyć iż lekarze nie do końca mają pojęcia na temat cukrzycy. Ja mogę powiedzieć na przykładzie mojego syna. Przychodząc do lekarza i mówiąc, że dziecko dużo pije i chudnie, pPan doktor popatrzył na mnie i odpowiedział: " Mama drobna więc syna taką urodę ma po mamie". Po tygodniu zaś z dzieckiem trafiłam do lekarza, bo już było bardzo źle, a pan doktor powiedział, że do szpitala, bo on tu nic nie może po radzić. Co się okazało, dziecko miało ponad 600 cukru we krwi, szybka interwencja szpitala i pomoc aby dziecko nie dostało kwasicy ketonowej. Po całej sytuacji i rozpoznaniu cukrzycy przyszłam do pana doktora powiedzieć, że ta URODA TO CUKRZYCA, a pan doktor na to – NIC. Nie ukrywam, że zmieniłam lekarza z czego jestem bardzo zadowolona.Mama 4-latka
Jestem chory na cukrzycę już 25 lat, na początku choroby byłem załamany ponieważ mając 14 lat nagle mój świat zmienił się o 180 stopni. W pokonaniu tych trudności pomógł mi sport. Od 20 lat uprawiam sporty ekstremalne, wspinacza wysokogórska, aikido, turystyka górska, biegi w maratonie. Zauważyłem że wielu ludzi chorych na tą chorobę boi się sportu który, w brew pozorom pomaga. Poprawia wyniki cukrów, wzmacnia serce, zapobiega osteoporozie, zmniejsza ilość branej insuliny, chroni nas od otyłości. Dlatego postanowiłem prowadzić blog w którym staram się przybliżyć chorym na co mają zwracać uwagę i jak przygotować się do uprawiania sportów. Pozdrawiam Mariusz
Chciałbym żebyście poruszyli temat pasków do glukometrów. Kilka miesięcy temu płaciłem za opakowanie pasków (50 szt.) ~ 3,00 zł. Zużywałem średnio 3-4 paski dziennie + dwa tygodnie przed każdą wizytą (regularnie co 2 m-ce) u lekarza diabetologa, 7 pasków (2 przed każdym wstrzyknięciem insuliny + 5 pasków dla sprawdzenia cukru po każdym posiłku spożytym w ciągu dnia). Teraz, w związku z nowym zarządzeniem Ministra Zdrowia, muszę płacić czterokrotnie więcej (ponad 12 zł), ponieważ wg ministerstwa, przysługują mi tylko 2 paski/dzień, bo liczą się tylko te, które zużywam przed wstrzyknięciem insuliny. Łatwo policzyć ile więcej wydaję na swoje leczenie. Nie mówię już o innych lekach (nadciśnienie i in. choroby serca), które powinienem używać. Ceny są tak szokujące, że używam ok. 40% leków. Po prostu nie stać mnie na ich zakup, jako, że jestem „stypendystą” Zakładu Utylizacji Starszych. Mariusz
Osobiście nie choruję na cukrzycę, ale troje z czworga mojego rodzeństwa walczy codziennie z cukrzycą. Ta podstępna choroba dopadła ich w bardzo wczesnym wieku, siostra ma 19 lat, a bracia 24 i 26 lat. Nigdy w rodzinie nikt nie chorował na cukrzycę, w każdym przypadku kiedy pojawiała się choroba objawy były podobne, chudnięcie, ogromne pragnienie itp. Oczywiście pytania, dlaczego akurat 3 osoby w jednej rodzinie, mama ciągle nie może się pozbierać. Mimo tego, że nie mieszkam z nimi, każde z nich jest już dorosłe, to nie ma dnia, abym nie myślała o tym czy u nich wszystko w porządku, lęk ten spowodowany jest tym,że już kilka razy miałam do czynienia z niedocukrzeniami i utratą przytomności.Nauczyliśmy się wszyscy jak postępować w takich sytuacjach, strasznie to trudne wszystko, ale nie mamy wyjścia, jeden z braci ma już kochaną córeczkę, życie toczy się dalej i trzeba ogromnej siły, aby to wszystko znosić. Pozdrawiam Ewelina
Mam 29 lat, a na cukrzyce choruje od marca 1994 roku - wiec ponad 18 lat Przez ten czas przechodziłam fazy buntu przeciwko chorobie, fazy nadmiernego dbania o siebie - sztuka było znaleźć tzw. złoty środek. Jestem w o tyle "komfortowej sytuacji", że mój ojciec zachorował na cukrzyce 2 miesiące przed moimi narodzinami - w czasach, gdy insulina podawana była przy pomocy przedpotopowych igieł i strzykawek, poziom cukru glukometrem wielkości netbooka mierzyło się zaś od święta - wiec gdy u mnie zdiagnozowano chorobę, to coś już o niej wiedziałam, byłam oswojona ze specyficznym trybem życia, a przede wszystkim rodzice dysponowali spora wiedzą na temat tej choroby. Ja aktualnie prowadzę aktywne życie zawodowe i osobiste - 4 lata temu urodziłam zdrowego syna Aleksandra i czuje się bardzo dobrze - przy dość długim stażu choroby nie mam powikłań cukrzycowych, z czego jestem bardzo szczęśliwa i dumna:) Synek od małego oswajany jest z moją chorobą - mierzę mu poziom cukru i często na niby robimy zastrzyki w brzuszek - wszystko po to, by w razie czego w przyszłości przyjął wiadomość o ewentualnym odziedziczeniu po mnie choroby równie dobrze jak ja...Agata z Tucholi
Jestem "byłym" cukrzykiem jeśli tak można to nazwać. Po 23 latach i 8 miesiącach przeszłam przeszczep nerki + trzustki z powodu powikłać, które ta chora sieje jak zielsko, którego ciężko się pozbyć, a wręcz nie można. Mając 8 lat zachorowałam, szybko pojawiły się powikłania, utrata wzroku na jedno oko, drugie słabowidzące, niewydolność nerek doprowadziła do dializ i wiele innych powikłań. Same problemy. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak groźna to choroba, co potrafi zrobić z naszym życiem, po prostu zniszczyć je. Uważam że badanie profilaktyczne raz do roku to za mało, co najmniej 2-3 razy do roku, dlaczego? Ponieważ z racji tego że chorowałam ja i babcia, moja rodzina była kontrolowana a jednak... młodsza siostra i starszy brat nagle zachorowali, mama tez. Kiedy tylko mogę staram się uświadamiać "zainteresowanych" znajomym i rodzinie czego nie robić, by nie musieli przeżywać tego co ja. A teraz jestem już 11 miesięcy po przeszczepie, siedzę w domu, pracuję on-line i słucham RMF FM. Kasia
Nazywam się Justyna i mieszkam w Jasionie tj. woj. Śląskie. Choruję na cukrzycę już 15 lat . Zachorowałam gdy miałam lat 10. Na początku był to dla mnie szok jak dla każdego dziecka w tym wieku. Ścisła dieta, ograniczenie w słodyczach i zastrzyki, które biorę od samego początku choroby. Na razie nie mam żadnych powikłań cukrzycowych:) Chciałam ostrzec innych aby nie lekceważyli objawów cukrzycy. Wcześnie wykryta cukrzyca nie musi się wiązać od razu z zastrzykami z insuliną. Na początku może mogą być wprowadzone tabletki i tak już zostanie. Moja cukrzyca była wykryta zbyt późno, gdy poziom cukru już przekraczał 280, dlatego wprowadzono mi insulinę. Naprawdę z tą chorobą da się żyć tak, jak jest u mnie, trzeba tylko silnej woli i trochę uporządkowania w życiu, aby znaleźć czas na wszystko bo sport gra dużą rolę w tej chorobie. Znam wiele osób chorujących na tę chorobę, którzy tak jak ja mają się dobrze. Naprawdę, jeżeli mają państwo już jakieś objawy, to nie bać się, pójść do lekarza, zrobić badania - im wcześniej, tym lepiej. Z tą chorobą da się żyć :):):) Ona w niczym nie przeszkadza – człowiek funkcjonuje tak jak każdy inny zdrowy człowiek tylko z pewnymi dodatkami :):)
Na cukrzycę zachorowałam 10 lat temu, mając 27 lat i żadnych obciążeń w rodzinie, ani predyspozycji. Objawy miałam książkowe (teraz to wiem) - potrafiłam jednak znaleźć sensowne ich wytłumaczenie, więc do lekarza nie szłam (kiedy rok wcześniej poprosiłam o skierowanie na badania krwi, bo czułam się osłabiona, usłyszałam że nie ma takiej potrzeby, bo jestem młoda i nic mi nie będzie - mimo że nie badałam się od 6 lat). Trwałam w takim stanie od listopada do stycznia, kiedy to przez upór mojej mamy, zaniepokojonej moim stanem zdrowia, trafiłam na badania krwi prywatnie. Szok był ogromny - poziom cukru na czczo 270. Na dwa tygodnie trafiłam do szpitala. Przez pierwszą dobę mimo podawanej insuliny cukier nie spadał w ogóle. Przy wypisie dowiedziałam się, że trafiłam na oddział w ostatniej chwili. Niewiele brakowało... Bywało różnie- buntowałam się, to znów obojętniałam, w trudnych chwilach zawsze wspierał mnie mąż. Paradoksalnie wszystko, co najlepsze w życiu, spotkało mnie, gdy zachorowałam. Po wyjściu ze szpitala znalazłam pracę, półtora roku później urodziłam zdrowego ślicznego synka. Są też ciemne strony: niedocukrzenia na granicy utraty przytomności, pogarszający się wzrok, częściowa utrata słuchu, problemy z krążeniem no i koszt leczenia kilka tysięcy rocznie. Do chwili obecnej jestem jedyną osobą w rodzinie i wśród znajomych z cukrzycą. I modlę się by ich to nie spotkało. Iwona.
Choruję na cukrzycę od 33 lat. Podaję sobie insulinę 5-7 razy dziennie Od początku roku zaczęłam stosować i-porty, czyli takie małe wenflony, które zakładam raz na trzy dni i przez nie podaję insulinę. Dzięki temu nie odczuwam dyskomfortu podczas iniekcji w brzuch. Od września nie mogę kupić i-portów, ponieważ firma, która dotychczas je sprowadzała, nagle przestała odbierać telefony i przyjmować zamówienia. Bez żadnej informacji dla pacjentów !!!!! Czuję się z tym źle. Jeśli ktoś pomnoży mój staż przez ilość wstrzyknięć, wyjdzie mu dużo, bardzo dużo. Mam obecnie 44 lata i wspólnie z czterema koleżankami ze szpitala stworzyłam grupę Pięciu Pięknych –Słodkich . Najstarsza ma 56, najmłodsza 24 lata. Jesteśmy dla siebie wsparciem i pomocą mimo różnicy wieku, stażu choroby i powikłań Mieszkamy w różnych miastach, ale raz na pół roku spotykamy się i omawiamy nasze problemy My najlepiej się rozumiemy. Pozdrawiam wszystkich Słodkich i Nie-Słodkich. Beata
Jestem świeżym cukrzykiem, bo choruję dopiero od stycznia tego roku. Z rozpoznaniem choroby były problemy, bo lekarze też często bagatelizują objawy, tłumacząc je przemęczeniem a nawet rozczulaniem się nad samym sobą. Jednak w końcu trafiłam na doktora, który od razu rozpoznał chorobę - miałam ponad 600 j. Teraz radzę sobie dobrze, miałam szczęście bo udało mi się uzyskać refundację pompy insulinowej i od miesiąca jestem jej użytkownikiem. Utrzymanie pompy i leki są jednak dużym wydatkiem, ale bez tego poprostu nie da się żyć. "Słodkość" to przypadłość ludzi wyjątkowych. Z cukrzycą trzeba się zaprzyjaźnić - radzę to wszystkim. Ja tak zrobiłam i teraz to "ona" żyje ze mną, a nie na odwrót. Cukrzyca nie ogranicza, a wręcz mobilizuje do działania. Prośba do osób zdrowych - przebadajcie sobie od czasu do czasu cukier, to nie boli:) Życzę wszystkim wyrównanych poziomów i dużo siły:)