Prywatne kliniki coraz częściej obsługują pacjentów przez telefon i internet. Spotkanie twarzą z twarz z lekarzem jest coraz większym luksusem - pisze "Metro".

Jak sugeruje gazeta, jest to związane m.in. z małą liczbą medyków. Według danych GUS w stolicy jest ich, łącznie ze stażystami, niespełna 8 tys. - tylko 800 więcej niż 5 lat temu. Lekarzy jest za mało, więc często nazwiska specjalistów pojawiają się w kilku klinikach.

Przychodnie nowych pacjentów nie chcą odsyłać, bo to przecież pieniądze. A skoro nie mają już skąd ściągać lekarzy, próbują różnymi metodami rozładować kolejki. Jednym ze sposobów są właśnie porady online.

Prywatne kliniki coraz częściej wykorzystują więc internet i telefon w kontakcie z pacjentami. Można sięgnąć po aplikację na komórkę, wejść na portal z dyżurującymi lekarzami lub do nich zadzwonić.

Przez telefon czy Skype'a lekarz może jedynie poradzić pacjentowi, ale nie może postawić diagnozy - byłoby to niezgodne z prawem - zastrzega jednak dr Robert Mołdach, ekspert ds. ochrony zdrowia Pracodawców RP.

(abs)