Zaledwie 346 tysięcy pierwszaków rozpocznie we wrześniu naukę. Podstawówki opanował najgłębszy od 35 lat niż demograficzny. Rodzice i uczniowie to w tym roku klienci, o których trzeba zabiegać - donosi "Gazeta Wyborcza".

Do szkoły pójdzie 1 września o 40 tysięcy pierwszoklasistów mniej niż pięć lat temu i o 137 tysięcy mniej niż przed dekadą. Klasy w wielu szkołach publicznych przypominać będą te w szkołach prywatnych. Na przykład w SP nr 37 w Bydgoszczy w 2c uczyć się będzie zaledwie 17 uczniów. W Opolu jeszcze mniej. Na peryferiach miasta mamy nawet 13-osobowe klasy - mówi gazecie Irena Koszyk, naczelnik miejskiego wydziału oświaty.

O takich standardach jeszcze kilka lat temu rodzice mogli tylko pomarzyć. Ten rok jest jednak wyjątkowy. W 2012 roku do pierwszych klas pójdą obowiązkowo wszystkie sześciolatki, co oznacza dodatkowe 360 tysięcy dzieci w ławkach. Poza tym do szkoły w kolejnych latach pójdą dzieci poprzedniego wyżu. I podstawówki znów się zapełnią.

Więcej uczniów, więcej nauczycieli

Od liczby uczniów w szkole zależy liczba nauczycielskich etatów. Spodziewając się najgłębszego od 35 lat niżu, szkoły od lat niemal nie zatrudniały. Od 2005 roku w podstawówkach liczba etatów zmniejszyła się o 7,4 tysiąca, w gimnazjach - o 4,3 tysiąca. Część nauczycieli czeka na przypływ uczniów na niepełnym etacie.

Cięcia w stosunku do lecącej na łeb na szyję liczby uczniów były niewielkie. Powód? Reforma programowa. Drugi język w gimnazjach, dodatkowe przedmioty, informatyka w grupach. Obłożone świetlice to też etaty dla pedagogów - mówi Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektorka wydziału oświaty w Lublinie i szefowa komisji oświaty Unii Metropolii Miast Polskich.

Szkoły czekają na sześciolatki

Podstawówkom zależy, by już teraz jak najwięcej rodziców sześciolatków posłało je do pierwszej klasy zamiast do zerówki. Wysyłają rodzicom ulotki, osobiście z nimi negocjują, prześcigają się w pomysłach. Przygotowaliśmy dla rodziców film, który pokazał, jak radzą sobie sześciolatki na lekcjach. Udowodniliśmy, że szkoła jest przygotowana na młodsze dzieci: mamy dobrze wyposażone sale, osobny korytarz dla klas 1-3, obniżyliśmy toalety - opowiada Gabriela Grzegorowska, wicedyrektor SP nr 45 w Bydgoszczy.

Już teraz udało jej się przekonać rodziców całej grupy przedszkolaków, by rozpoczęły naukę w pierwszej klasie. Na przykład Teresę Przybysz, mamę Zuzi. Zobaczyłam podzieloną klasę, w jednej części ławki, w drugiej pufy, zabawki, gry. Wychowawczyni zapewniała, że w trakcie lekcji robi dzieciom krótkie przerwy, te najbardziej zmęczone wylegują się na pufach - opowiada gazecie.

MEN nie ma jeszcze oficjalnych danych, ilu sześciolatków tym razem rozpocznie naukę w pierwszych klasach. W zeszłym roku na wcześniejsze posłanie dziecka do szkoły zdecydowało się zaledwie 4,3 procent rodziców. Ministerstwo przewiduje, że teraz zainteresowanie będzie znacznie większe. W stolicy sześciolatków w szkołach będzie dwa razy więcej niż przed rokiem. Z kolei w Gdańsku zainteresowanie podstawówkami wzrosło z 6 do 15 procent, a w Bydgoszczy pierwszą klasę zamiast zerówki dla swoich dzieci wybrało aż cztery razy więcej rodziców.

Niż dotyka też szkoły ponadgimnazjalne

Liczba pierwszoklasistów w liceach ogólnokształcących w ciągu pięciu lat spadła o ponad 27 tysięcy. Ale w tym samym czasie w technikach wzrosła o 5,3 tysiąca, a w zawodówkach - o 9,4 tysiąca. To dlatego, że samorządy sterują naborem. Likwidują klasy w ogólniakach. Na przykład bydgoski ratusz dwa lata temu zamknął kilkanaście klas w liceach.

W gimnazjach najgłębszy niż przypadnie z kolei na rok 2015/2016.