Zapisów rozmów między polskimi żołnierzami w Afganistanie jest więcej, prawdopodobnie są wśród nich także te prowadzone przez podejrzanych o ostrzał wioski Nangar Khel - dowiedział się reporter RMF FM. Dziennik "Polska" opublikował dzisiaj fragment rozmów między żołnierzem obserwującym zdarzenie a dowódcą bazy.

Z zapisu rozmów wynika, że ogień przerwano, gdy zauważono, że pociski spadły na cywilne zabudowania. Co więcej, żołnierze pobiegli ratować rannych Afgańczyków. Byli zaszokowani tragedią. Dowódcy wzywali psychologa i kapelana dla żołnierzy, którzy obsługiwali moździerz.

Ci żołnierze natychmiast wkraczają do wioski i udzielają pomocy. Tak się nie zachowuje zabójca - komentuje doniesienia prasowe mecenas Andrzej Reichelt, który broni dwóch z siedmiu podejrzanych żołnierzy:

W opinii adwokata, z tych rozmów w sposób oczywisty wynika, że ostrzał nie mógł być żadnym odwetem. Była to po prostu tragiczna pomyłka, nie wiemy tylko, czy sprzętu czy ludzka - uważa Reichelt.

Polscy żołnierze ostrzelali wioskę Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku. Zginęło osiem osób, kilka zostało poważnie okaleczonych. Wśród ofiar były kobiety i dzieci. Siedmiu żołnierzy podejrzanych o umyślne ostrzelanie wioski zostało aresztowanych w listopadzie. Sześciu podejrzanym prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niechroniony obiekt cywilny.