W podwarszawskim Nadarzynie wrze. Sąd Apelacyjny dopatrzył się nieprawidłowości w wyborach samorządowych sprzed dwóch lat i pozbawił mandatów wójta i 15 radnych. Mieszkańcy widzą w wyroku błędy i bronią wójta.

Mieszkańcy swój sprzeciw wobec decyzji sądu manifestują przed Urzędem Gminy. Przynieśli polskie flagi i ulotki. Zebrano też 2 tysiące podpisów popierających pozostanie wójta i radnych na stanowisku.

Ludzie obawiają się, że jeżeli teraz zarządzaniem gminą zająłby się ktoś z zewnątrz, mogło by to zahamować wszystkie inwestycje i zniweczyć starania wójta, który dbał o rozwój Nadarzyna. Rada gminy powinna się teraz zajmować podatkami i budżetem na przyszły rok. Decyzja sądu zawiesiła jej działalność, na razie bezterminowo.

Wszyscy czekają na decyzję wojewody, który zarządza rozpisanie nowych wyborów i wyznacza zarządcę komisarycznego. Nie może jednak zrobić tego, zanim nie dostanie uzasadnienia wyroku, a w orzeczeniu sądu już stwierdzono błędy. W poniedziałek skład sędziowski ma się zebrać ponownie, by sprostować wyrok. Z której strony by nie spojrzeć, wszędzie precedensy...