Ponad 20 osób zginęło, a 33 zostały ranne w ataku, jaki na posterunek policji w Faludży przypuściła grupa ok. 25 uzbrojonych islamskich partyzantów. W wyniku zamieszania na wolność wydostało się również blisko 80 więźniów przebywających w celach aresztu.

Posterunki irackiej policji są słabo chronione, w chwili napadu w środku komisariatu znajdowało się niewielu funkcjonariuszy. Według relacji świadków, bojówkarze ostrzelali budynek policji z karabinów maszynowych i obrzucili granatami. Szturmujący zaatakowali również pobliską kwaterę Irackiego Korpusu Obrony Cywilnej. Wymiana ognia między napastnikami a funkcjonariuszami sił bezpieczeństwa trwała kilkadziesiąt minut.

Strzelali do nas z moździerzy i karabinów. Odpowiedzieliśmy ogniem i ruszyliśmy w pościg. Ostrzeliwali się, jadąc w dwóch samochodach. Kiedy już ich prawie dogoniliśmy – zniknęli - opowiadał iracki policjant.

Wśród ofiar śmiertelnych oraz rannych najwięcej jest irackich policjantów. Zginęło również dwóch napastników. Do naszego szpitala trafiło 17 zabitych i 33 rannych - większość w krytycznym stanie. Według wstępnych oględzin, rany zostały spowodowane pociskami i eksplozjami - mówił lekarz szpitala w Faludży.

Mijający tydzień był jednym z najbardziej krwawych w Iraku od czasu upadku Saddama Husajna. W różnych zamachach zginęło w tym czasie ponad 100 Irakijczyków.

23:45